Powodem przejścia na wegetarianizm były przede wszystkim dla mnie względy etyczne, odkąd pamiętam byłam osobą bardzo wrażliwą na ból i cierpienie innych nieważne czy pies, koń, świnia zawsze odczuwałam ogromną miłość wobec istot żywych, jako dziecko płakałam jak dowiedziałam się skąd mięso na talerzu, gdy szukałam królików z którymi się zaprzyjaźniłam, a których nie znalazłam następnego dnia w klatce tylko na talerzu, był to dla mnie ogromny cios, i ból, nie potrafiłam w jakikolwiek sposób wytłumaczyć sobie dlaczego dbamy o zwierzęta, przywiązujemy się do nich, nadajemy im imiona, mówimy do nich, a potem je okrutnie zabijamy, zjadamy a następnie wydalamy w postaci fekaliów i tyle było, minęło. Jako dziecko nie miałam żadnego wpływu na to co dzieje się w moim otoczeniu, zawsze byłam buntownikiem i przeciwnikiem takich praktyk wiele razy dochodziło do kłótni, kłótni, które całkowicie pozbawiły mnie bliższych więź z resztą domowników, stawałam się indywidualistką, albo nie jadłam bo nie było nic dla mnie „odpowiedniego” albo sama sobie przygotowywałam posiłki. Dzisiaj czuje do siebie żal i wyrzuty sumienia, że wcześniej przez pewien okres czasu byłam mięsożerna, dla mnie to skaza na życiorysie nie do zmycia, mimo tego, że dziś jestem całkowicie „czysta”
Stereotypy
Wegetarianie nie maja łatwego życia, zwłaszcza jeżeli chodzi o postrzeganie przez innych, strasznie denerwujący jest fakt, że ludzie którzy jedzą mięso posługują się jakimiś starodawnymi teoriami i argumentami świadczącymi o tym, że to my wegetarianie jesteśmy nienormalni bo przecież „tak jest od początku świata, człowiek jadł mięso, i tak ma być” albo „ żeby mieć siłę trzeba jeść mięso” a zwróćmy uwagę na słonia, który żywi się roślinami i jest wręcz niepokonany, dlatego większej bzdury nie słyszałam, według mnie mówią to ludzie o wąskim przedziale myślowym, o ubogim wnętrzu ludzie zamknięci bez szerszych horyzontów, oraz mało inteligentni, nawet nie ma co z takimi wchodzić w dyskusję, po prostu są zakorzenieni w przekonaniach, które ktoś im wpoił, już w momencie bycia dzieckiem, to tak jak z chodzeniem do kościoła, „chodzę do kościoła to będę zbawiona” „bo tak trzeba” ludzie strasznie boją się odstawać od przyjętego i zakorzenionego schematu nawet nie podejmują próby wyjścia z niego. Zazwyczaj nie słuchają „naszych” argumentów często jesteśmy obrażani, i wyśmiewani, być może dlatego, że niestety Polacy są narodem bardzo nietolerancyjnym i zacofanym trudno nam się przyznać do błędu, ale trudno także szanować czyjeś wybory.
Ból i cierpienie
Zastanawia mnie zawsze ile w człowieku musi być zła, skoro potrafi” zabić” skrzywdzić, traktować żywą istotę jak przedmiot, bez myślenia i współczucia, że cierpi a zazwyczaj są to katolicy przecież to się wyklucza, czy tego nie widać? Dlaczego posiadamy psy i koty i mówimy że kochamy zwierzęta skoro na naszym talerzu jest świnia, dlaczego ona jest postrzegana jako jedzenie a przecież inteligencją przewyższa psa lub kota, oczywiście jeżeli byłaby szkolona. Jej mózg i anatomia zbliżona jest do ludzkiego organizmu. Zwierzęta dają nam od siebie tyle dobra zaspakajają nasze potrzeby, przykładowo krowy dają nam mleko niezbędny napój bogaty w witaminy, kury dają nam jajka, konie pracują dla nas ciężko a mimo to ludziom ciągle mało, zwierzęta bardzo się przyzwyczajają do człowieka, ktoś powie, że nie mają uczuć, uważam to za kompletną bzdurę, te uczucia i przywiązanie widać na każdym kroku tylko trzeba serca by to dostrzec. Tak samo odczuwają strach i lęk jak my.
Dlaczego tak niewielki procent społeczeństwa zastanawia się nad tym jak są one traktowane po przywiezieniu do rzeźni, już podczas transportu, umierają w męczarniach, ale przecież jeszcze godzinę temu właściciel dokarmiał je do granic możliwych, paszą nafaszerowaną mutagenami i innym świństwem by lepiej sprzedać. Apeluję do konsumentów o rozsądek o zatrzymanie się przez chwilę z negatywnymi komentarzami o zastanowienie się nad tym, że również biernie odpowiadają za masową krzywdę istot żywych jakimi są zwierzęta. Nie pisze tego by na kimś coś wymóc, tylko proszę o spojrzenie na sprawę oczami empatii i współczucia którego dziś nam brakuje bardziej niż kiedykolwiek.
Po rozum do głowy
Jeżeli nie potrafimy odwołać się do swojego sumienia, spójrzmy na sprawę, biorąc pod uwagę aspekt zdrowotny, karmieni jesteśmy reklamą, etykietą, zachętami innych ludzi, ale sami z siebie nie potrafimy spojrzeć z dystansu i przede wszystkim z rozumem i wiedzą decydując się na produkt mięsny. W ostach latach jakość mięsa bardzo się pogorszyła, wręcz niektóre partie mięs nie powinny dostać się do sprzedaży konsumenckiej a dlaczego jest? Prosta odpowiedź- korupcja, przepłacony weterynarz, firmy, hodowcy, fałszywe etykiety na których pisze 98% mięsa, bio szynka i inne takie bzdury, które kupujemy bez pamięci. Mięso faszerowane jest hormonami, mutagenami, by zwierzę szybciej rosło, karmione jest paszą i ziarnem, które nawożone jest czystą chemią, zwierzęta chorują, są zabijane następnie parcelowane na kawałki i sprzedawane. Dziś można kupić kurczaka który świeci w ciemności i to już nie jest nowość, mięso myte płynem ludwikiem - praktyka codzienna w marketach na dziale mięsnym, mięso ponownie zanurzane w marynatach by pozbyć się smrodu chemii, lub gnijącego mięsa, przebijane daty ważności, kiełbasy napakowane w większości swojej obojętności tłuszczem i wodą dodawane są silne aromaty zapachowe by skusić klienta np. kiełbasą z grilla.
Taka sugestia dająca do myślenia, zastanawiam się jakby mięsożernym smakowało mięso bez tych wszystkich świństw, , kiełbasa bez dodatków, po prostu śmierdzi ale jest wolna od chemii w 50%, jestem pewna że część konsumentów nawet nie wzięła by do ust takiej kiełbaski.
Statycznie osoba jedząca mięso szybciej zapada na raka okrężnicy i jelita grubego niż osoba nie jedząca mięsa. Ze względu na wysoką zawartość chemii i ogólnego przetworzonego „syfu” z mięsa, który w organizmie się kumuluje.
Zalety stylu życia bez mięsa
- Idealne wyniki krwi co najważniejsze dla mnie, żelazo w normie czego wcześniej nie było
- Polepszenie ogólnego stanu skóry
- Zmniejszenie guzków tarczycowych
- Dużo lepsze samopoczucie
- Niesamowite możliwości jakie daje kuchnia bezmięsna, nowe wcześniej nieznane smaki, różnorodność potraw,
- Poprawa sylwetki, utrata kilogramów
- Odzyskanie równowagi między ciałem a duchem co związane jest ze zgodnością z własną naturą i przekonaniami
Więcej siły i energii życiowej i ogólnego pozytywizmu do życia, już nie potrzebuję drzemki w ciągu dnia, chodzę późno spać wstaje o 4. 30 pracuje również fizycznie, uprawiam regularny sport pięć razy w tygodniu nie odczuwam chronicznego zmęczenia jak kiedyś.
Będę wierzyć że jest dla nas nadzieja, bo są osoby, pisze to z doświadczenia, które maja po 70 lat i są wegetarianami są zdrowi i przede wszystkim bardzo pozytywni, swoją sprawnością mogliby niejednego dwudziestolatka zawstydzić.
Wegetarianizm to zawsze temat gorąco dyskusyjny, można dyskutować ale starajmy się nie obrażać nikogo, za przekonania oraz decyzję, ja czuję się dzisiaj na pewno o wiele bardziej wartościowszym człowiekiem dzięki życiu bez mięsa, na pewno bardziej wyciszonym połączonym z naturą i istotą życia, bo ważne by zachować równowagę być wdzięcznym za wszystko co się ma, przede wszystkim za zdrowie, bo to największe nasze bogactwo „być dobrym dla siebie, dla innych, i dla zwierząt”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz