Filipa coś naszło i zaczął piszczeć. Nie, żeby ze strachu czy coś, po prostu- bo tak. Ten pisk przypominał płacz. wystraszył Marcina, który zaczął płakać. Co Filip zapiszczał- Marcin w ryk, ja się śmiałam, bo to śmiesznie wyglądało. Jeden piszczy i się śmieje, a drugi się drze. Ostatecznie się popłakałam i wyplułam herbatę, bo zobaczyłam teściową za drzwiami. Pytam się, co podsłuchuje, a ona na to, ze musi słyszeć, jak dzieci maltretuję...
Ze śmiechu wyplułam herbatę, popukałam się w czoło i się popłakałam.., że śmiechu też.
Jutro pewnie opiekę mi naśle, heh.
Chyba dodam nową stronę "Cytaty mojej teściowej" - od niej się możecie wiele nauczyć, np tego, że w zimie dzieci się nie wypuszcza na pole :D buhahaha.
A Wy jakie macie "mamusie"?
23:49
Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
heheh śmianie ryki ooo istna słuchowa biesiada ;D
OdpowiedzUsuńNie no genialna :P U mnie chyba cały czas stałaby pod drzwiami w takim razie, bo Janek potrafi krzyczeć z byle powodu.. Ja miałam ostatnio problem z teściową, bo zabrałam smoczek i powiedziałam, że koniec. Ona przytaknęła i stwierdziła "wreszcie". A po dniu pilnowania prosiła bym oddała, bo dziecko tęskni za smoczkiem. I gdzie tu konsekwencja? Smoczka nie oddałam i już drugi tydzień jakoś sobie radzi to dziecko tęskniące.
OdpowiedzUsuń