Od 16 siedziałam w kuchni... Ulepiłam 250 pierogów...
Uspałam Filipa i idę dalej sprzątać ten burdel na dole. Ehhh.
21:04
Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Prcowita jesteś :)
OdpowiedzUsuńno nie wiem... kiedyś miałam więcej chęci... teraz mi się nic nie chce, robię wszystko od gwizdka...
UsuńAle, że chciało Ci się aż tyle zrobić!
OdpowiedzUsuńA bo my lubimy pierogi... jak są to jemy na śniadanie, obiad i kolację :D z mleczkiem, mmm pycha... Chociaż dziś nie ma ochoty już. Marzę by pójść spać, ale Marcin jeszcze łazi
UsuńNo nieźle. 250? masakra
OdpowiedzUsuńnom :) heh... moge wojsko na obiad wołać
Usuńwpadam na pierogi :)
OdpowiedzUsuń