Każde z nas ma swoje miejsce do spania- Jasiek- swoje łóżeczko, Marcin i Filip swoje łóżka, no i my z Jędrkiem.
Jasiek oczywiście śpi w naszym pokoju, chłopcy w swoim. I ostatnio co noc wędrują do nas pielgrzymki!
Przez pewien okres Marcin przychodził do nas w środku nocy. Gdy on skończył- automatycznie następnej nocy przyszedł Filip. Chcć teraz bywa i tak, że przyłażą obaj.
Jędrek się rozwali, dzieciak się rozwali a dla mnie już nie ma miejsca. Czekam do ok. 3, aż Jasiek zje ostatnią porcję nocną i wynoszę się do pokoju chłopców, by choć te 3 godziny przespać w miarę normalnie.
W miarę- bo może to i łóżko, ale jednak dziecięce. Ani się porządnie nie wyciągnę ani nic.
Efekt?Niewyspanie, zmęczenie a co ostatnio najgorsze- ból pleców!
Macie Kobitki jakieś rady?
Próbowałam ich kłaść w jednym łóżku- myślałam, że po prostu nie chcą spać sami- nie podziałało.
Nie chcę, by wrócił model spania: mama- Filip, tata- Marcin, bo nigdy nie nauczą się spać na swoim łózku.
Drzwi są zawsze uchylone, dyskretna lampka też się pali.
Dodam jeszcze, że gdy czasem chce ich uspać u nas, to jest płacz, bo oni chcą spać w swoich łóżkach...
Co robić?? Ratunku!!!
Żródło |
PS. Aż się boję co to będzie, jak Jasiek zacznie wędrować... Piątka w jednym łóżku to chyba zbyt dużo... Wtedy chyba dom łóżeczka pójdę spać...
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku