Nauka liczenia, czytania, pisania to indywidualna sprawa
każdego dziecka. Są dzieci w wieku 2 lat biegle liczące lub w wieku 4 lat
piszące- niestety moje się do takich geniuszy nie zaliczają.
Choć nie powiem- liczyć potrafią, po angielsku też, kształty
i kolory znają, przyszła więc pora na literki. Oczywiście mówimy tu o tych
dwóch starszych ustrojstwach :D
Pierwsze próby podejmowaliśmy już kilka miesięcy temu, ale
skończyło się na chęciach, bo nie byli zainteresowani. Jedyne co im zostało
to „M jak mysz”, ”o jak oko”, t jak
traktor” oraz „a jak autobus”. O nauce przez „fiszki” pisałam wtedy na blogu.
Nie wyszło- trudno, bywa.
Teraz znów podjęliśmy próbę nauki- poprzez zabawę. Marcin w
przedszkolu zakochał się w pieczątkach, stempelkach. Znalazłam takowe w sklepie
internetowym EMAKO. Mając do wyboru kilka rodzai stempelków wybrałam te
najpraktyczniejsze- „alfabetowe”. Zestaw liczy 29 elementów, składających się
ze stempelków z literkami, pojemniczka z gąbką i tuszem oraz chyba czyścidełka
do pieczątek.
Nie muszę chyba mówić, że zrobiły furorę, najbardziej
cieszył się Marcin.
Ja też się cieszyła, bo bite dwie godziny delektowałam się
ciszą i spokojem. Pieczątki wyciągam im raz dziennie, żeby się nie znudziło i
piszemy sobie. Tzn. ja piszę i mówię im, co przedstawiają literki. Oczywiście
piszemy podstawowe rzeczy- typu imiona, mama, tata, Ala, pies, kot itp.
Jestem zdania, że małymi kroczkami do celu i jeszcze trochę
takich systematycznych ćwiczeń i napiszą mi na kartce coś fajnego, np. „brzydka
mama” ;p ;p ;p
Takie stempelki to może być początek przygody dziecka z
alfabetem, literkami Dziecko może tworzyć
nowe wyrazy, nawet takie, których nie zawiera żaden słownik na świecie. Nie
musi przecież od razu pisać poematów. Wystarczy, że poprzez taką zabawę rozwija
mu się wyobraźnia, nabiera zdolności manualnych a przy okazji świetnie się
bawi!
Muszę koniecznie dołożyć tuszu, bo stempelki są tak lubiane,
że już gąbka jest prawie sucha.
Niedługo mikołajki, święta- warto pomyśleć nad właśnie takim
prezentem. Nie dość, że jest to niesamowita frajda, to jeszcze uczy dzieci
czegoś nowego i uczy dzieci kreatywności. A fajnie będzie, jak pójdzie dziecko
do zerówki i zadziwi nieprzychylną mu nauczycielkę znajomością literek ;)
Stempelki- EMAKO.
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku
No moja mysza tez srednio liczy :)
OdpowiedzUsuńświetne są te stempelki :))
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób na naukę, ja pamiętam jak robiłam takie z kartofli :)
OdpowiedzUsuńZdolne chłopaki
OdpowiedzUsuń