Wczoraj na blogu Tosinkowe Opowieści rozgorzała się
dyskusja, co umie 3 letnie dziecko. Anonimy zarzucały Marcie kłamstwa i
wymysły. Ja posiadam na stanie trzylatka, więc się wypowiem. Filip zaczął mówić
bardzo późno. Długo po drugich urodzinach. Jednak, jak już zaczął gadać, to
czasem proszę go, by przestał.
Co najważniejsze- mówi pełnymi zdaniami. I tu- uwaga- w
przeciwieństwie do Marcina, co udowadnia nam, że każde dziecko jest inne.
Marcin, jak chce herbaty, to mówi „Proszę nalej mi herbatę”
Filip: „Mamo, czy możesz nalać mi herbaty”.
Na pytania- np. „jesteś głodny?”
Marcin: „Tak/nie”
Filip: „Tak/nie jestem głodny”.
Pojawiają się komentarze, że to zależy od tego, jak rodzice
pracują z dziećmi. Na pewno w dużej mierze, ale to też kwestia charakteru,
nawet dziedziczenia. Marcin tą swoją mrukliwość po ojcu odziedziczył- bankowo.
Z nim to nie siądzie i nie pogada, tak, jak np. z koleżanką. Czasem nawet się
wkurzam na niego, bo nie dość, że siedzę w domu, to jeszcze nie ma jak z nim
pogadać. Cóż- taki typ.
Filip to ma mój charakterek. Gada jak najęty. Czasem głowa
puchnie.
Ostatnio Jędrek się dziwił, bo oglądali książeczkę z
pojazdami budowlanymi i ten skubaniec wszystko mu opowiadał, co to jest, co
robi itp.
Na głupie pytanie „Skąd on to wszystko wie” Jędrek otrzymał kpiące
spojrzenie i pytanie: „A co ty myślisz, że ja z nimi nie pracuję?”
Praca rodziców + starsze rodzeństwo + geny = wygadane dziecko.
Wniosek wysuwa się jeden- każde dziecko jest inne, każde się
inaczej rozwija. A stwierdzenie, że czyjeś dzieci różnią się od innych jedynie
liczebnością to zwykłe chamstwo jest.
A na koniec zagadka… Od jakiegoś czasu Fifi bombarduje nas
pytaniami o zwierzątka. A mianowicie co nam dają. Krowy, kozy, owce, świnki itp…
Pewnego razu padło pytanie: „Co nam dają byki?”
No, co nam dają byki? Ja mu odpowiedziałam, że byki dają krowy
;p
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku
no w sumie racja :) Byki dają krowy :)
OdpowiedzUsuńDzieci są różne Dasiek w wieku 1.5 roku mówił pęknie zdaniami, z Niuńkiem meczylismy się i dopiero prży drugich urodzinach coś tam składał, a Niko woli w większości swój język :/... Dzieci.różnie się rozwijają niezależnie z kim i jak przebywają...
OdpowiedzUsuńA ja bym nie wpadła na to, że byki dają krowy, polotu to u mnie nie znajdziesz :D
OdpowiedzUsuńChoć moja córka w wieku trzech lat niewiele umiała powiedzieć, to dobrze wiem, że jednak powinna była mówić i to sporo. Jeśli ktoś tego nie wie, to znaczy, że nie interesuje się swoim dzieckiem wystarczająco dobrze lub został przez kogoś niesłusznie uspokojony. I nie chodzi, że za mało mówił, czytał dziecku, ale zwyczajnie nie podjął kroków, by dowiedzieć się czemu tak jest. Dzieci są różne, rozwijają się w różnym tempie, ale też są normy, które określają ten rozwój. I to prawda, że są czynniki sprzyjające rozwojowi mowy, ale niestety jest też wiele innych przyczyn mogących wpływać negatywnie i to już niezależnych od rodzica.
Wartościowy post, choć ja jeszcze nie mam doświadczenia z trzylatkiem, ale już niedługo :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTez mam synka 3-latka :) Zdaniami (rozbudowanymi) zaczął mówić, jak miała jakieś 2,5 roku. Czy późno? Nie sądzę, po prosu wtedy przyszedł jego czas. A co do zdań , to teraz ma fazę na "czy mogę.." "Mamusiu czy mogę pobawić się klockami?" ;)
OdpowiedzUsuń