Być mamą niejadków to nie lada problem. Wymyślanie,
kombinowanie, żeby przemycić jak najwięcej składników odżywczych.
Ale jak to zrobić, jak ulubionym „obiadem” jest chlebek z
masełkiem tudzież czekoladą.
No dobra, Filip jeszcze czasem zje jakąś kiełbaskę, ale wybredny
jest niemiłosiernie.
Z dań gorących lubią rosołek, zupkę pomidorową, jarzynową-
bez warzyw, tylko ziemniaczki i marchew, gołąbki, pierożki, ziemniaczki- bez
mięsa, naleśniki bez nadzienia. Koszmar!
W kombinowaniu jak najlepiej nakarmić dziecko przydatne są
gadżety. Np. foremka motylek, wygrana w jakimś konkursie. Motylkowe kanapki są
chętniej zjadane.
Chętniej też jedzą z nowych miseczek, ale litości- przecież
nie będę co tydzień im zmieniać. Producenci nie nadążą z produkcją!
Jasiek też nie lepszy. On to tylko marchewkę by zjadał,
ewentualnie zupy ryżowe. Rosołkiem pluje, ziemniaczki troszeczkę dziabnie. Ale
przynajmniej zje kanapki z serem czy wędliną, nie to co starszaki.
Filipkowi trafiły się sztućce ze stali nierdzewnej w ładnym
jasnozielonym kolorze. Sztućce przystosowane do dziecięcej rączki i wygodnie
się je trzyma, gdyż ergonomiczny kształt jest przystosowany idealnie do rączki
dziecka. Wykonane są z wysokiej jakości
stali nierdzewnej. Bezpieczne dla
dziecka, dzięki zaokrąglonym krawędziom. Przystosowane dla dzieci już od 12
miesiąca, więc dla mojego 3 latka są całkowicie bezpieczne.
Podobny, ale inny zestaw ma Marcin- niebieski ze staliszlachetnej. Oba te zestawy nie zawierają jakże szkodliwego Bisfenolu A, a
materiały z jakich są wykonane są przeznaczone do kontaktów z żywnością. Sztućce
są dostosowane do malutkich rączek i 5 latek idealnie się nimi posługuje. Kolorowe
rączki sprawiają, że jedzenie staje się przyjemniejsze.
Widać, że produkty są staranie wykonane i są trwałe.
Nasz rodzynek, Jaś obiadki wcina z zestawu obiadowego, w skład
którego wchodzi miseczka z przyssawkę, kubek niekapek oraz sztućce. Kolorowy
design przyciąga wzrok dziecka.
Wykonane z bezpiecznych i solidnych materiałów. Co do solidności to mogę potwierdzić z całą stanowczością- gdy Jaś już się napije to wtedy bawi się w rzucanie kubkiem o podłogę- jeszcze jest bez żadnej rysy, więc pewnie posłuży nam trochę. O, tu Jaś już w akcji:
Wykonane z bezpiecznych i solidnych materiałów. Co do solidności to mogę potwierdzić z całą stanowczością- gdy Jaś już się napije to wtedy bawi się w rzucanie kubkiem o podłogę- jeszcze jest bez żadnej rysy, więc pewnie posłuży nam trochę. O, tu Jaś już w akcji:
Miseczke posiada przyssawkę, uniemożliwiającą przesuwanie
się jej po stoliku- przydatne jest to podczas nauki samodzielnego jedzenia, do
czego jeszcze nie doszliśmy.
Jeśli chodzi o sztućce to moim zdaniem widelec ma za bardzo ostre „pazurki”, ale przy odpowiedniej dozie ostrożności nie robi większego problemu. Łyżeczka kształtem i wielkością jest jak najbardziej przystosowane do dziecka rocznego, a nawet, jak mówi nam producent- do 6-miesięcznego.
Kubek idealnie nadaje się do nauki samodzielnego picia- dzięki niemu wyrzuciliśmy butelkę ze smoczkiem. W piec, żeby nie kusiło. Używamy na przemian z niekapkiem z ustnikiem miękkim, Dwa uchwyty ułatwiają trzymanie w małej rączce.
Jeśli chodzi o sztućce to moim zdaniem widelec ma za bardzo ostre „pazurki”, ale przy odpowiedniej dozie ostrożności nie robi większego problemu. Łyżeczka kształtem i wielkością jest jak najbardziej przystosowane do dziecka rocznego, a nawet, jak mówi nam producent- do 6-miesięcznego.
Kubek idealnie nadaje się do nauki samodzielnego picia- dzięki niemu wyrzuciliśmy butelkę ze smoczkiem. W piec, żeby nie kusiło. Używamy na przemian z niekapkiem z ustnikiem miękkim, Dwa uchwyty ułatwiają trzymanie w małej rączce.
Naczynia są przystosowane do mycia w zmywarce, kubek łatwy
do demontażu w celu wymycia.
BabyOno to marka znana przeze mnie już od dawna, często
korzystam z ich produktów. Nigdy się nie zawiodłam, nie zawiodłam się i teraz.
Zapraszam do zapoznania się z asortymentem marki, a na pewno
znajdziecie coś dla swoich maluszków. Produkty są bezpieczne, atestowane i
trwałe.
Tu możesz policzyć BMI dziecka!
Tu możesz policzyć BMI dziecka!
Wpis powstał przy współpracy z BabyOno
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku
U mnie na szczęście nie ma problemu zjedzeniem, synek sam się domaga :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł na zachęcenie do jedzenia, z kolorowych talerzyków zawsze lepiej smakuje :)
OdpowiedzUsuńfajna miseczka i sztućce, pokazałaś moje ulubione potrawy
OdpowiedzUsuńFajne kompleciki, ja przy pierwszym synu trochę cudowałam, bo nie chciał jeść teraz chłopcy zjadają wszystko, a jak nie chcą trudno muszą czekać do następnego posiłku...
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł na zachęcenie do jedzenia niejadków :)
OdpowiedzUsuń