Kiedy zakładałam bloga nie myślałam, że będę na nim
zarabiać. Owszem słyszałam o współpracach barterowych, ale o wpisach
sponsorowanych już nie J
Pierwsze wpisy sponsorowane pojawiły się u mnie stosunkowo
niedawno- bo ktoś napisał, zaproponował, ja się zgodziłam.
Niedawno też powstała pewna platforma, o której pewnie już
każdy słyszał.
„Reachblogger” się zwie. Fajna stronka, gdzie spotka się zleceniodawca
ze zleceniobiorcą.
Na stronie Reachblogger bloger znajduje zlecenia na wpisy
sponsorowane.
Proponuje swoje warunki, proponuje cenę. Zleceniodawca przyjmuje
ofertę, bądź odrzuca- i tu mam mały minus.
Od niedawno wprowadzono ułatwienie- zleceniodawca ma kilka
dni na podjęcie decyzji o wyborze zleceniobiorcy. Po tym czasie zlecenie znika
z panelu blogera.
I tu pojawia się problem, bo my, jako blogerzy nie wiemy,
czy oferta została odrzucona, bo minął termin na podjęcie decyzji, a może nie
spodobał się nasz blog, albo cena jaką podaliśmy była za wysoka.
Dobrze by było, gdyby wprowadzono nowe ułatwienie- podawanie
powodu odrzucenia oferty.
Co do reszty- działa bez zarzutu.
Układ strony przejrzysty i łatwy.
Aktywne zlecenia znajdziemy na stronie "Zlecenia do wzięcia".
Gdy zrealizuję zlecenia,
maksymalnie do 24 godzin środki zostają przelane do mojego portfela e
Reachbloggerze, od kwoty potrącona jest prowizja serwisu- 7%.
Wypłata pieniążków na konto bankowe następuje przy kwocie
minimum 50 zł. Wtedy też na maila dostajemy umowę o dzieło, którą drukujemy,
podpisujemy i wysyłamy pocztą tradycyjną. Wypłata środków następuje do kilku
dni od otrzymania przez serwis naszej umowy. Od kwoty potrącany jest 18 %
podatek. To daje do myślenia, że najlepiej wypłacać większe kwoty, 50 zł nie
opłaca się podejmować.
Wypłacałam już pieniążki, więc ręczę za to, że są
wypłacalni.
Z Reachbloggerem współpracuje się mi doskonale- oby tak
dalej. Miałam już zlecenia zarówno na barter, jak i wpisy sponsorowane. Z
wszystkiego jestem zadowolona i z czystym sumieniem mogę polecić ten serwis
osobom, które go nie znają- są takie?
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku
A dla mnie to nowość. Nie znam tej stronki. Szkoda, że nie działa w drugą stronę, czyli zleceniodawca podaje warunki, a bloger się zgłasza lub nie. Jeśli to bloger określa warunki, to coś czuję, ze stawki za post sponsorowany są liche :/
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem... zależy jakie według Ciebie są liche :)
UsuńZarejestrowałam się :) i jak zobaczyłam, że dziewczyny proponują 10 zł za post, to mnie chyba nigdy nie wybiorą :/ ale sama forma portalu bardzo mi się podoba :) zobaczymy, przecież reklamodawcy też patrzą na bloga. Może komuś mój się spodoba ;)
UsuńDla mnie to całkowicie nieopłacalne, 10 zł? przecież po odjęciu prowizji i podatku zostają grosze. ja jak pisałam stawiam stawkę 50 wzwyż :D
UsuńCiekawa sprawa, jak dotąd nie słyszałam o tej platformie.
OdpowiedzUsuńTeż nie znałam tej strony.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie stawki ? Jaka jest przykładowa stawka za post sponsorowany ?
OdpowiedzUsuńStawkę ustalasz sama, ja przyznam szczerze, że zawsze daję od 50 zł wzwyż
UsuńSuper! Właśnie się dzięki Tobie zarejestrowałam. Czytałam, że można wybrać wpisy np. inspirowane, eksperckie itd, ale ja przy rejestracji bloga nie miałam czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńMusiałabym jej się przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńSzczerze się przyznam ze nie słyszałam o tym.
OdpowiedzUsuńja sie nie znam na biznesie :P
OdpowiedzUsuńNie znam tej strony, ale ja jakoś nie poszukuję tego rodzaju zleceń. Jak ktoś chce u mnie, to trafia bezpośrednio do mnie i już.
OdpowiedzUsuń