Kobieta to takie dziwne stworzenie, że
czasem nie lubi najprostszych rzeczy.
Chodzi mi oczywiście o obowiązki
domowe.
Taka ja na przykład. Nie lubię
ścielić i zaścielać łóżek.
Nie lubię nastawiać prania i później
go wyciągać i rozwieszać.
Ściągać też nie lubię.
Lubię sprzątać, myć, odkurzać.
Nie lubię obierać ziemniaków.
Kroić cebuli też nie lubię.
Lubię chleb „cały” taki nawet
spieczony, że aż brązowy. Ale jak sobie pomyślę, ile potem jest
okruszków, to kupuję krojony...
Do cebuli i chleba trzeba mieć dobry
nóż. Mi ostatnio w łapy wpadły pikutki Victorinex.
Nóż kuchenny wielofunkcyjny
najczęściej służy mi do krojenia pieczywa, zaś nóż do obierania do krojenia warzyw.
Nie szkodzi, że na palcach po dziś
dzień mam ślady ich pierwszych użyć. Ważne, że dobrze się nimi
kroi i chleb i cebulę i jeszcze wiele, wiele innych rzeczy.
Ostre jak diabli dużo ułatwiają i
przyśpieszają.
Jeden ze szpicem, drugi zaokrąglonym,
oba świetne!
Takie w sam raz- nie za duże nie za
małe. Dobrze się je trzyma w ręce. Co najważniejsze spełniają
swoje zadanie i nie tępią się po kilku dniach. Cena w porównaniu
do jakości też jest bardzo adekwatna.
Nóż ze szpicem przeznaczony jest do
obierania owoców, jednak chyba nie pokusiłabym się o to. Znając
moją gapowatość i pecha to zanim obrałabym jabłko to nie
miałabym sześciu palców ;p
Jednak krojenie, krojenie jak
najbardziej! Spełniają nożyki swoje zadanie w stu procentach.
Poza tym mają one dożywotnią
gwarancję!
Kupicie je w sklepie ostry-sklep :)
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń