Nasze państwo ostatnimi czasy
postanowiło umilić życie rodzicom, wprowadzając coraz to nowe
ulgi. To się oczywiście chwali, o ile jest przemyślane. W dalszym
ciągu jestem przeciwniczką pensji dla matek przez pierwszy rok
życia dziecka, mimo że za kilka lat być może będzie mi ona
przysługiwać. Uważam, że obudzi się tzw. „patologia”, która
wcześniej robiła dzieci dla becikowego a teraz dla tej pensji!
Lepiej by zrobili, gdyby7 te pieniążki
przeznaczyli na świadczenia społeczne, dodatek do emerytur w
przyszłości czy ochronę dzieci...
O tej właśnie ochronie dzieci
chciałam dziś napisać.
Czekając wczoraj na Jędrka, który
wracał z 2 zmiany właczyłam jakiś program informacyjny. Ico tam?
Trzymiesięczny chłopczyk walczy o
życie, pobity przez ojca (swoją drogą szła plotka, ze już
zmarł).
Zapadł wyrok w sprawie rodziców
zagłodzonej dziewczynki...
Ile jeszcze?
Każdy z nas pamięta Madzię z
Sosnowca i ekscesy jej rodziców.
Każdy z nas pamięta pogrzeb Szymusia
z Będzina.
A sprawa noworodków trzymanych w
beczce?
Wyliczać można by godzinami.
Sprawa krzywdzonego/zabitego dziecka
jest głośna w mediach, wszyscy o niej mówią, uronią symboliczną
łezkę nad ofiarą, by po jakimś czasie, czasem wcale nie długim-
wybuchła kolejna taka sytuacja!
I takie sytuacje będą coraz częstsze!
Jest dziecko, jest kasa przez rok! Potem ten rok mija. Jest dziecko-
nie ma kasy! Idzie taki cep do sklepu „kupuje śliski kocyk” bądź
„przypadkowo” wypada mu dziecko podczas karmienia i sprawa
załatwiona!
W dyskusji na Facebooku wspomniałam,
że każdy rodzić powinien z chwilą urodzenia dziecka dostać
kuratora, który pilnował by, by dziecko, było bezpieczne w nowej
rodzinie. Jednak Ola stwierdziła, ze mogłoby to być uważane za
nadmierną kontrolę i nie bardzo w porządku by było. W sumie, to i
racja, Jednak w dalszym ciągu myślę, że osoby z niebieską kartą,
osoby nadużywające alkoholu i innych szkodliwych używek, osoby z
wyrokami, objęte „wzrokiem”opieki społecznej powinny mieć
przez pewien czas mieć przy sobie kogoś, kto będzie kontrolował
ich obowiązki.
Z drugiej jednak strony, kojarzycie ten
mem- na placu zabaw spotykają się dwie matki „porządne”. Widzą
wytatuowanego ojca, który spaceruje trzymając córkę za rękę.
Mamusie stwierdzają, że to patologia, po czym do jednej z nich
podbiega dziecko. Porządna mama krzyczy na dziecko” Czego chcesz,
wynocha stąd, nie przeszkadzaj gówniarzu”.
Tak też jest w realu! Dresiarz ze złą
opinią może być cudownym ojcem- w przeciwieństwie do biznesmena
pod krawatem. Czyli w dalszym ciągu wracamy do punktu wyjścia-
kurator dla wszystkich. W sumie, jak ktoś nie ma nic do ukrycia, to
czego ma się bać? Mi by nie przeszkadzało, jakby mnie ktoś
sprawdzał. A ile tragedii dałoby się uniknąć? Może w czas
zauważono by niebezpieczeństwo?
Znam osobę, która się utrzymuje z
alimentów i zasiłku rodzinnego. Pije na umór. Nie interesuje się
zbytnio tymi dziećmi. To trwa od lat. Pamiętam, jak teściowa te
dzieci tu karmiła, jeszcze jak tu przyjeżdżałam. Potem ja też
kilka razy... Było kilka spraw, ale dzieci ciągle przy niej... I
powiedzcie mi jak ja mam wierzyć w państwo polskie? W
sprawiedliwość? Skoro zabierają dzieci ubogim rodzinom, aczkolwiek
dobrym, kochającym ludziom tylko dlatego, że noga im się
powinęła...
Chore to...
Jednak wracając do tematu... jak ktoś
sobie dziecko robi, niech zadba o to, żeby miało zapewniony byt!
Nie narzekać, że 77 zł rodzinnego nawet na pampersy nie wystarczy.
Państwo nie ma obowiązku w całości zaspokoić potrzeby dzieci-
może jedynie pomóc. Państwo ma obowiązek zapewnić życie i
zdrowie dzieciom, które trafiły do niewłaściwych rodzin...
I może kontrola nie byłaby tu złym
rozwiązaniem?
A może Wy macie inne zdanie w tym
temacie? Inne pomysły?
Źródłó |
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
Ciekawy blog ;) Zapraszam do mnie: http://malenaaa9192.blogspot.com/ - Świat Młodej Mamy!
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć...
OdpowiedzUsuńJa uważam, że to dobry pomysł, ale powinien być jakoś kontrolowany, choćby tak jak w stypediach socjalnych wydasz na dziecko 1000 zł oddamy Ci tysiąc w tym miesiącu ale przedstaw na wszystko rachunki....chociaż osobiście wolałabym dofinansowanie do żłobków i przedszkoli i dzienną pracę dla matek, a nie na zmiany..
OdpowiedzUsuńDobrze piszesz, to też jest dobre rozwiązanie...
UsuńNie wiem dlaczego ciągle czytam o patologii. A jak np jest dziewczyna, ojciec dziecka zwiał, rodzi i nie ma środków do życia to te pieniądze jej byłby potrzebne, do pracy nie pójdzie z noworodkiem. Są też rodziny wielodzietne, gdzie za pieniądze państwa się utrzymują bo mają 4 tysiące na rękę, a też patologia jak diabli. Też to nie jest ok
OdpowiedzUsuńTakie sytuacje to zawsze będzie mniejszy odsetek całośći... Wiadomo, że czasem się przydadzą, ale i tak w większości będzie z tej pomocy korzystać "szlachta nie pracuje". A może dać te pieniądze np na pół roku z zastrzeżeniem, że matka musi iśc do pracy po tym czasie, ale musi mieć zapewnioną tą pracę i darmową opiekę do dzieci? Od razu co niektórym by się odechciało...
Usuń