Filip to dość wygadane dziecko.
Wpadamy na wybory. Staje naprzeciwko
komisji i zaczyna się seria pytań:
-Czemu tak siedzicie?
-Czemu masz okulary?
-Czemu masz długopis?
-Czemu się śmiejecie?
:)
Naznosił mi pod dom kamieni. Pytam się
go: po co ci te kamienie?
-To kopalnia kamienia, a ja jestem
doskonałym kamieniaczem.
Idziemy do sklepu i gadamy. Pytam się
go : jak się nazywasz?
-Nazywam się Filip, który idzie do
sklepu.
Innym razem, to była sobota, znów
idziemy do sklepu. Mijamy szkołę Filip pyta się:
-Czemu brama jest zamknięta?
-Bo dzisiaj jest sobota i w szkole
nikogo nie ma.
Wracamy...
-Mamo, już w szkole nikogo jest?
I znów idziemy do sklepu. Mijamy
Panią, która coś robi na grządkach. Pyta się:
-Co robisz?
Pani mu odpowiedziała, że sieka, czy
coś w tym stylu.
Filip:
-I tak ci nie pomogę!
Składam malusie ubranka dla koleżanki
i siostrzenicy. Podpuszczam Filipa.
-Filip chciałbyś mieć małego
dzidziusia?
-Nie. Chcę quada, traktor i kombajn.
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
Cudowne są takie rozmówki z dziećmi! :)
OdpowiedzUsuńHehe słodziak :)
OdpowiedzUsuń