Dzieci, zwłaszcza moje to jest jedna
wielka dewastacja. Czasem narzekam do Jędrka, że mogłaby być
jedna córka chociaż, to by mi pomogła w sprzątaniu....
Oni sprzątają owszem, ale czasem mają
takie odchyły, że nie chcą. No i w sumie ja to bym chciała mieć
cały czas posprzątane, a z nimi tak się nie da, bo zabawki mogą
sprzątać 623242324 razy dziennie i tyleż samo razy będą
wysypane...
Wczoraj nie było ich w domu. Zamiast
odpoczywać, bo tak mi lekarz zalecił, wzięłam się za sprzątanie.
W rezultacie ich pokój wyglądał tak:
Wrócili, nie minęło 5 minut i
wyglądał tak:
Duże
zabawki przenieśli do naszego
pokoju, z czego i tam zrobił się brzydko mówiąc burdel. Do tego
wszystkiego walające się pampersy Jaśka, bo wywalanie pampersów z szafki
to jakieś jego hobby jest...
Ściany pomalowane 2,5 miesiąca temu
już są pomazane nad ich łóżkiem. Zastanawiam się nad kupnem
jakiejś fototapety dla młodzieży, ale boję się, że zniszczą.
Czy wszystkie mamy chłopaków mają
tak przes*** jak ja? :D
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
U nas też bałagan powstaje błyskawicznie. Na szczęście udało mi się nauczyć mojego synka sprzątania. Wie, że potem trzeba posprzątać. Sprzątanie traktujemy jak zabawę i to się sprawdza.
OdpowiedzUsuńMają wszystkie, chociaż ja jeden pokój mam jak nówka ;)
OdpowiedzUsuńFototapety nie polecam może tapeta ja nadal szukam, ale u młodszych synów plamy różnego pochodzenia szybko schodzą...