Wstaje rano. Głowa ją boli, zapala
papierosa, nastawia wodę na kawę.
Jest siódma, czas budzić dziecko do
szkoły. Chłopiec jest niewyspany, przeciera oczka. Przecież niemal
do północy wysłuchiwał odgłosów libacji...
Nie dostanie śniadania- nie ma
chleba... Nie ma pieniędzy. Ostatnie kilka złoty poszło wczoraj na
wino i papierosy. To nic, zjesz w szkole, tam obiady dają. Za
tydzień będzie zapomoga to się odkuje. Na kilka dni.
Nie ma lepszych ciuchów. To co, że
koszulka ojca? Niech zakłada nie nie marudzi! Chociaż tyle po nim
zostało, jak poszedł w pizdu z tą rudą Zośką! To co, że tych
ciuchów powstydziłby się nawet hurt odzieży używanej. Niech nie
narzeka i cieszy się, ze ma się w co ubrać.
Dziurawe buty? Mrozów nie ma. Może z
opieki coś rzucą!
Nie odprowadzę go do szkoły. To nic,
że ma tylko 7 lat i inne mamy odprowadzają swoje dzieci. Nie mam
czasu, nie chce mi się. Muszę się wyspać. Niech już idzie!
Kilka godzin później...
Nie ma obiadu. Dopiero wstałam.
Zresztą z czego mam ten obiad ugotować? W Polsce zamiast dać
więcej zasiłku, to urzędasy dobie wypychają kieszenie! A człowiek
bieduje! Niech idzie gdzieś może ktoś mu da jeść. Albo w sklepie
niech na zeszyt weźmie. Jak dostanę zasiłek to oddam. Tylko o
winie niech nie zapomni. Mi też się jakaś rozrywka należy!
Jak to nie dała? Że niby nie oddałam
ostatnio? Będę miała to oddam! Że co? Dziecku jeść dała? A
wina już nie? Bo ten bachor tylko o sobie myśli! Nic o swojej
matce, nic!
Nie pomogę mu przy nauce. Nie chce mi
się. Dzwonił wujek, zaraz wpadnie z flaszką! Chociaż on o mnie
myśli!
Kilka dni później...
W końcu ten zasiłek. Ale co to. Dadzą
parę groszy i myślą, że za to można żyć. Nawet do żadnej
pracy nie pójdę, bo co, za 1200 będę robić?
Niech sobie wybierze batonika, a ja
wezmę kilka flaszek i papierosy.
Za 2 zł batonik? Pogięło go, tu jest
wafelek za 50 groszy!
26 maj...
Przyszedł do mnie z laurką. Jakieś
bazgroły. Dzień Matki ponoć. Już lepiej by wino kupił! Ale nic ,
będzie czym w piecu rozpalić. No i czemu płaczesz gówniarzu? Źle
ci ze mną?
Dziś Dzień Mamy... Święto
najważniejszych osób w naszym życiu. Moje też, i Twoje, i
Twoje...
A ile jest mam takich, jak opisałam
wyżej? Alkoholiczek, które nie dadzą dziecku jeść, bo muszą
kupić kolejną flaszkę...
Drwiących z prezentu od serca od
dziecka, które mimo wszystko nadal ją kocha i jest dla niego
najważniejszą osobą... Mamusią...
Dziś pełno cukierkowych opisów o
mamach, u mnie gorzko. Bo niestety, taka jest rzeczywistość.
Laurka od mojego Marcinka... Pierwsza w
moim życiu. Dla kogoś są to bazgroły, dla mnie najpiękniejsze
wzory! Wszystkim Mamom życzę dziś wszystkiego co najlepsze, a
dzieciom... By takie mamy jak tu wyżej znane były tylko z
koszmarów...
*** Zbieżność osób i sytuacji
przypadkowa i wymyślona na potrzeby wpisu.
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
Poruszający wpis. Faktycznie, w takie dni jak dzisiaj za mało mówi się o mamach, które mogłyby być lepsze. Nie znam aż tak tragicznych sytuacji, ale wiem, że mają one miejsce. Niestety muszę też dodać, że miałam w otoczeniu dzieci potrzebujące pomocy, właśnie przez mamę, ale pomimo ciągłych interwencji przepisy stały po złej stronie. Mimo wszystko życzę Szczęśliwego Dnia Mamy :)
OdpowiedzUsuńNiestety często się słyszy o takich sytuacjach... Dziś chciałam dać temu wyraz...
UsuńA i piękna laurka:) już sam dobór i różnorodność kolorów świadczą o wielkim zaangażowaniu w tworzenie:)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że Marcin bardzo niechętnie podchodzi do prac plastycznych :) Tym bardziej cieszy ;)
UsuńKażde dziecko ma prawo do wspaniałego dzieciństwa, ma prawo być kochane i szanowane. A takich rodziców alkoholików niezaradnych życiowo, przepraszam że to napiszę ale powinno się kastrować. Oni nie powinni nigdy dostąpić zaszczytu posiadania dziecka, bo na to nie zasługują.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Najbardziej dzieci żal... Głodnych, brudnych, niekochanych...
UsuńPoplakalam się. Tusz sie rozmazal, koledzy z pracy dziwnie na mnie patrzą ale to co.
OdpowiedzUsuńWiem, że od swojego synka również dostanę laurke z podobnymi bazgrolami ale dostrzege w nich liska, tygryski, myszkę miki, tory i ciuchcie.
Wow... Wciagajace...czxtajac mialam te sytuacje przed oczami... Dziecko w cudzych ciuchach...matka pijana... Az mi sie zimno zrobilo....
OdpowiedzUsuńCiężko uwierzyć prawda? A jednak są rodziny, gdzie to normalka. A dzieci nie dość, że cierpią w domu, to i w szkole, bo rówieśnicy naśmiewają się z nich...
UsuńCzęsto słychać takie sytuacje, niestety... Ja bym chyba pod ziemię się zapadła jakby moje dziecko nie miało co zjeść, ale niestety nie każda matka ma takie priorytety :(
OdpowiedzUsuńMarzenka my z tych co sobie odmówią a dzieci będą miały wszystko :)
UsuńI słuchając innych to to też nie jest na miejscu, bo ponoć rozpieszczamy dzieci i nie wiadomo co z nich wyrośnie, bo jak nie poczują głodu to nie będa mieli poszanowania dla jedzenia, bo jak rozedrą spodnie to powinni sami je cerować lub chodzić w takich dopóki się nie nauczą szacunku dla pieniądza i wartości jego...takie glosy pukają do mych drzwi...
UsuńNiestety, ale takich rodzin jest sporo gdzie nad pełną albo chociaż jako tako zapełnioną lodówkę stawia się pełną flaszkę i paczkę papierosów. Jakoś trudno wyobrazić sobie, że taka mama może być najważniejsza. Ja w każdym razie nie wyobrażam sobie żeby dopuścić do sytuacji w której moje dzieci nie mają co jeść, one są najważniejsze na świecie.
OdpowiedzUsuń