Od kilku dni w internety szumią na
temat prześladowanego chłopca, który psychicznie nie wytrzymał
docinków rówieśników i się powiesił.
Już sam ten fakt spowodował spore
poruszenie, a jeszcze jak po jego śmierci jak grzyby po deszczu
zaczęły na Facebooku pojawiać się profile ośmieszające chłopca,
naśmiewające się z jego śmierci, to złapaliśmy się za głowy...
No bo przecież jak można gnoić
chłopca, po śmierci?
Napisałam wtedy, że straciłam wiarę
w młodych ludzi... Zresztą wiele osób uważało, ze współczesna
młodzież jest nieobliczalna, okrutna...
I wtedy naszły mnie refleksje...
Przecież ja sama była ofiarą wyśmiewania, dokuczania przez
rówieśników...
Miałam 13 czy 14 lat, gdy powiedziałam
„Mam dość, zabiję się”.
Pamiętam to do dzisiaj. Wracałam
autobusem szkolnym do domu. Zalana łzami. Chłopcy z tyłu autobusu
wyśmiewali się ze mnie. Z mojej mowy. Słyszałam okrutne „aoia”.
Słyszałam przezwiska „mamut”...
Byłam dziewczyną przy kości, z
krzywymi zębami i wadą wymowy, spowodowaną rozszczepem
podniebienia... Taki wiecie, idealny przypadek do poniżania,
gnojenia...
Gdy wypowiedziałam te słowa,
przyjaciółka popatrzyła się na mnie i powiedziała „no co ty,
żartujesz?”.
To były słowa powiedziane w emocjach,
nawet nie próbowałam nic robić. Nie wiem, może chciałam zwrócić
tym swoją uwagę, może chciałam, żeby się wystraszyli,
przestali... Nie pamiętam...
Dominikowi nikt nie powiedział „no
co ty, żartujesz?”. Nikt go nie powstrzymał. A może w dziecięcej
wyobraźni wymyslił sobie, że to będzie taka nauczka dla kolegów?
Że się przestraszą, dadzą mu spokój? Może nie zdawał sobie
sprawy, że jego czyn naprawdę skończy się śmiercią? Może to
był jego krzyk, wołanie o pomoc? Może, jak udałoby mu się
przeżyć nauczyciele, rodzice, dzieci zareagowaliby?
Nigdy się o tym nie dowiemy. To
wszystko Dominik zabrał ze sobą.
A teraz? Teraz nadal jest wyśmiewany.
Jego śmierć nic nie zmieniła, a jedynie dodała powodów do
gnojenia.
Czy ktoś mi powie gdzie jest granica?
A wracając jeszcze do mnie. Żyłam w
czasach, gdzie nie było powszechnego internetu, profili
społecznościowych. Więc wracałam do domu i często zapominałam o
docinkach. Co by było gdybym jeszcze miała czytać na swój temat
jakieś hejty? Komentarze... Czy wytrzymałabym?
Powiem Wam, że młodzież jest nadal
taka jaka była... Zawsze byli wśród niej osoby, które szukały
ofiar, poniżały. Teraz, 10 lat temu, 20, 50... Tylko z tą różnicą,
że teraz mamy internet, a kiedyś go nie było. A internet daje
spore „pole do popisu”.
Źródło: facebook.com/pages/Dominik-Szymański |
A jeśli ktoś chciałby uciec od hejtu
i wyśmiewania może wynająć mieszkanie daleko, daleko :)
http://kwaterydlafirm.pl/kwatery/noclegi-dlugoleka
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
Wczoraj widziałam, że sypią się podobnie głupie komentarze na temat tej bloggerki, która umarła Maddinki. Gdzieś wyczytałam, że to jakaś zorganizowana grupa pisze takie głupie komentarze, żeby sobie potrollować i wkurzyć innych ludzi, z forum o nazwie karaczan czy jakoś tak. Na profilu Karoliny Korwin Piotrowskiej można wiele na ten temat poczytać. Tutaj facet też o tym pisze: http://www.spidersweb.pl/2015/07/maddinka-hejt-trolling.html
OdpowiedzUsuńNie kumam jak można mieć takie gówno zamiast mózgu, żeby pisać takie rzeczy w internecie i w ogóle, żeby coś takiego pisało się o zmarłych osobach ;/
Doskonale wiem co czułam. Miałam podobnie choć z mojego wyglądu raczej się nikt nie wysmiewal. Chodziło raczej o tzw końskie zaloty, ale był moment ze tez nie chciało mi się juz żyć. Najgorsze, że takie osoby jak my nie potrafią zwierzyc rodzicom, a jeśli nawet to usłyszysz 'aaa przestań, nie przejmuj sie' i to by było na tyle.
OdpowiedzUsuńInternet potrafi bardzo ranić, bo takie sytuacje są od zawsze.. Ale w internecie to zawsze każdy odwazniejszy.
Na początku literówki walnelam. Miało być: doskonale rozumiem co czułas :)
UsuńBardzo mądrze napisane.
OdpowiedzUsuńSama należę do nastolatek i współczesnej młodzieży, ale czasem czuję się całkowicie inna niż reszta moich rówieśników. Mnie osobiście nie bawią obelgi kierowane do innych, a tym bardziej gdy stają się one rutyną. To straszne. Przecież nie czyni się drugiemu, co Tobie nie miłe.
http://talastbloog.blogspot.com
Masz sporo racji i doskonale rozumiem co czułaś, bo ze mnie też się śmiali. Ale to co się teraz dzieje to jakaś masakra....
OdpowiedzUsuńNie wiem co kieruje bardzo młodymi ludźmi i tymi trochę starszymi również. Nie wiem czemu tak traktują drugiego człowieka i pewnie nigdy nie zrozumiem. Również miałam problemy w dzieciństwie, przepłakałam niejedną noc... Nawet nie chcę do tego wracać wspomnieniami...
OdpowiedzUsuńJa po śmierci tego chłopca myślę, że facebook nie powinien być dla 13-latków. Strasznie mnie zdziwiło, a nawet przeraziło, że po jego śmierci Ci młodzi ludzie nadal się nie ogarnęli.
OdpowiedzUsuńSmutna historia.
Przykro mi z tego powodu bo wiem jakie są teraz dzieci, chłopak nie dał rady sobie poradzić z taką traumą...
OdpowiedzUsuń