Wczoraj wybieraliśmy się w odwiedziny
do Jędrkowej siostry. Chcę się ubrać, szukam w szafie
przewracamm, by w końcu powiedzieć, że ciuchów nie mam już
gdzie trzymać a jak przyjdzie co do czego, to nie mam w co się
ubrać. Po czym stwierdziłam, że jadę do swoich i wzięłam bluzkę
i spodnie, na to kurteczkę. Tak chyba ma każda kobieta :D :D
Dziś chciałabym się podzielić z
Wami moimi refleksjami na temat sklepu Dresslink.
Jakiś czas temu zamówiłam sobie na
tej stronce kurteczkę oraz legginsy:
Proces zamawiania jest prosty i moim
zdaniem powinna poradzić sobie z nim nawet osoba nie znająca języka
angielskiego. Ceny, nawet po przeliczeniu na nasze polskie złotówki
są niskie. Trochę nadrabiają to kosztami wysyłki, ale nawet wtedy
nie jest źle :) dodatkowo uruchomił mi się rabat 15% za
rejestrację.
Po zeszłorocznych doświadczeniach
podobnym sklepem wiedziałam, że muszę wybierać większe rozmiary
niż noszę na co dzień.
I tak zamówiłam legginsy (klik w zdjęcie przenosi na stronę produktu):
Rozmiar XXL. Niestety w rzeczywistości
nadają się dla szczypiorka w rozmiarze S. A żałuję bardzo, bo są
śliczne. Uroku dodaje im piękna koronka naszyta na nogawki.
Niestety nie mogę Wam pokazać ich na sobie, bo pewnie bym nawet nie
wlazła w nie, ale zobaczcie sami, jak prezentują się na fotkach:
Tymczasem kurteczka idealnie wpisała
się w moją sylwetkę. Kupiona w rozmiarze XXXL, w rzeczywistości
jest chyba xl lub małą xxl. Piękna pikowana, skórkowa ze złotym
zipem.
(klik w zdjęcia przenosi na stronę produktu)
Wygodnie się nią nosi. Widać też,
ze jest solidnie wykonana, co rzadko można powiedzieć o chińskich
produktach. Jestem z niej bardzo zadowolona. Ponadto wydaje mi się,
że trochę mnie wyszczupla, więc dodatkowy plus :)
Na całe zamówienie czekałam niewiele
ponad 2 tygodnie. Myślę, że to nie ostatnie zakupy w tym sklepie
:))
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
bardzo fajna:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy
OdpowiedzUsuńKurtka super, klik ;)
OdpowiedzUsuńkurteczka jest bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuń