Dziś mi ktoś siadł po ambicji.
Wzięłam chłopaków i poszłam do
sklepu. Marcin chciał pojechać rowerem, więc mu na to pozwoliłam.
On jeszcze ma doczepiane kółka z boku, bo się boi.
Zatem idziemy... No dobra, Marcin
jedzie. Spotkaliśmy znajomego, który mi mówi, że Marcin już
powinien jeździć na dwóch kółkach...
Odeszliśmy trochę dalej, pytam się
Marcinka, czy może mu odpiąć kółka, czy by nie spróbował
jeździć na dwóch... NIE!
No i tak myślę sobie, czego ja chcę.
Czemu pod wpływem czyiś słów chcę na dziecku coś wymusić.
Będzie chciał, to przyjdzie, poprosi, odepniemy.
To, że jedno dziecko w jego wieku już
śmiga na dwukołowym rowerku nie znaczy, że jest mus, by i on
jeździł. Każde dziecko jest inne. A Marcin ma też inne zdolności.
Świetnie kopie piłkę, potrafi „obsłużyć” kury, jak ja nie
mam czasu, a na ogrodnictwie zna się tak samo jak i ja (bez problemu
nazywa sprzęty ze sklepu http://www.sklepogrodniczy.pl/) Interesuje
się dinozaurami, pojazdami rolniczymi... a to, że jeszcze nie
jeździ na dwóch kółkach? To pikuś!
Dlatego zwracam się do rodziców. To,
że Twoje dziecko nie potrafi tego, co jego rówieśnik, to nic
złego. Uwierz mi, że ten rówieśnik nie umie czego, co potrafi
Twoje dziecko. Musi być równowaga w przyrodzie i już :)
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
My mieliśmy z górki, bo biegówkę córka miała, więc w zeszłym roku przesiadła się na rower od razu be bocznych kółeczek. Ale ile się wcześniej nabiegałam za nią z tą biegówką... A czego nie umie, to przemilczę, ale jak każde dziecko, część rzeczy szybciej od innych, a część później ;)
OdpowiedzUsuńŁatwo jest wpaść w pułapkę "dobrych rad" i porównywania naszych dzieci z innymi, zwłaszcza przy pierwszym dziecku, warto jednak budować sobie na to pancerz. Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy dobrze jest dziedziczyć po kuzynostwie lub rodzeństwu.
OdpowiedzUsuń