Dzieci uczą, a przynajmniej powinny
uczyć, nas, dorosłych odpowiedzialności i przewidywalności...
Są rzeczy, które musisz robić bez
udziału dzieci, dlatego też ślęczysz po nocach- jak na przykład
ja, ciasta piekę, czy ogólnie z piekarnika korzystam tylko wtedy,
gdy dzieci nie ma w pobliżu, a najlepiej śpią... W ogóle pilnuję,
by nie mieli żadnego kontaktu z wrzątkiem. Sytuacja, jaka miała
miejsce rok temu na pewno by się nie odbyła, gdybym była w domu-
wtedy, co Filipek sobie poparzył nóżkę.
Mamy w kuchni kuchnię kaflową.
Idealnie nadawałaby się, by oszczędzić na zakupie gazu. Mogłabym
gotować na niej obiady, wystarczyłoby tylko zapalić... nie
pozwalam na to... wolę zapłacić więcej za gaz, niż ciągle się
bać, że dziecko dotknie drzwiczek czy co gorsze gorącego blatu
kuchni...
Co z tego, że o 17.00 na Polsat Cafe
jest mój ulubiony program, skoro dzieciaki chcą koniecznie na pole
iść... Za żadne skarby nie chcą się bawić w domu... Co zrobię,
muszę wyłączyć tv i iść za nimi... Przecież nie wypuszczę ich
na pole i nie zasiądę jak caryca przed ekranem. Co z tego, że oni
nie wyjdą, że poniekąd nic im się nie stanie... Poniekąd-
właśnie... Nigdy nie można być niczego pewnym.
Dzieci lubią biegać, wariować. Jesteś u znajomych, dzieciaki biegają, a Ty masz czas wypić kawę... W teorii. Bo co chwilę patrzysz na nich, pokrzykując i bojąc się, by któreś nie uderzyło głową w krawężnik granitowy.
Dzieci lubią biegać, wariować. Jesteś u znajomych, dzieciaki biegają, a Ty masz czas wypić kawę... W teorii. Bo co chwilę patrzysz na nich, pokrzykując i bojąc się, by któreś nie uderzyło głową w krawężnik granitowy.
Masz ochotę na zupę grzybową, ze
świeżych grzybów, zerwanych w Twoim lesie... Przy okazji musisz
ugotować osobny obiad dzieciakom, bo im grzybów nie wolno...
Dzieci kręcą się wokół małego
orzecha... I znów musisz patrzeć, żeby im nie przyszło do głowy
na niego wejść a potem zeskoczyć... Łamiąc nogę, rękę czy
palec...
Idziesz na spacer... I tylko pokrzykujesz na dzieci... Bo co z tego, że idzie chodnikiem, jeśli się puścił Twojej ręki... wystarczy jeden krok, by znalazł się na ruchliwej ulicy...
Takich sytuacji jest sporo. Warto
trochę uważać, by potem jak najmniej wypadków było. Nawet tych
najmniejszych, gdzie konsekwencją jest tylko guz na czole :D
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
Przy dzieciaczkach, to oczy najlepiej mieć wokół głowy ;)
OdpowiedzUsuń