Wraz z rozwojem technologii, zasięgiem
internetu obserwuję upadek zdolności myślenia niektórych
rodziców. Momentami zastanawiam się, jakim cudem nas wychowali nasi
rodzice, skoro nie mieli internetu i Facebooka!
Źródło: http://www.tekdozdijital.com/galata-kulesi-pembe-oluyor.html |
Niemal codziennie natykam się na posty
typu” Co na gorączkę”, „co na kaszel”, „dziecko ma 40
stopni gorączki, co robić?”...
Hmm, osobiście, jak moje dziecko ma
wysoką gorączkę, to siedzę przy nim, robię mu okłady, podaję
syropek, a jak już jest bardzo wysoka temperatura to pakuję się i
uciekam do lekarza. Nawet w sobotę, czy niedzielę, do oddalonego o
prawie 30 km miasta, gdzie jest dyżur całodobowy! Nie pytam się,
co robić, tylko działam!
Tak samo wiem, co na kaszel-
najczęściej lekarz, wiem, co na gorączkę.
A już najbardziej rozwalają mnie
pytania typu „czy jest w grupie pediatra”. Kurcze blade! W takich
chwilach zastanawiam się, czemu jeszcze nikt nie wpadł na pomysł
otworzenia przychodni online! Pomyślcie, jakie to byłoby fajne!
Wchodzisz na czat z lekarzem, opisujesz objawy dziecka, lekarz
wypisuje receptę i wysyła Ci mailem... Arkadia, nie?
Niektórzy powinni wbić sobie do głowy
jedno- każde dziecko, każdy człowiek jest inny. Inaczej przechodzą
choroby. To, co u jednego jest objawem zapalenia oskrzeli, u innego-
zapalenia płuc!
Denerwują mnie również zdjęcia
dzieci z wysypką, ukąszeniem, zaczerwienieniem. I to pytanie- CO
TO? Aż ciśnie się na usta słowo na „g”! Ta idź mamusiu do
lekarza, niech on to obejrzy, a nie zdjęcia robisz, w dodatku
telefonem, gdzie jest ono niewyraźne!
Albo nowość- prześwietlone oczy
dzieci! Czy to już rak? I tysiąc pincset bab na forum ma to
stwierdzić. Z czego na szczęście większość jest na tyle
rozsądna, że wysyła do lekarza. Ale też znajdzie się jedna co
stwierdzi, „że ona z każdą pierdołą do lekarza nie leciała i
jakoś nic dzieciom nie jest”.
Owszem, są sytuacje, gdy zdiagnozowano
już chorobę i rodzic chciałby porady, zapytać innego rodzica,
który już to przerabiał i to jest ok. Ale na Boga! Nie róbcie z
internetu przychodni, a z obcych ludzi lekarzy, którym warto
wierzyć! Nie bez przyczyny tylko lekarze mogą leczyć, a nie pani
Ania z grupy jakiejśtam!
Czy nasze matki jak chorowaliśmy
latały po całej wsi, czy całym bloku i pytały się obcych ludzi,
co robić, bo dziecko się źle czuje? Nie! Bo one wiedziały!
Dlatego na koniec... Niepokoi Cię coś
w zdrowiu Twojego dziecka? Nie włączaj komputera, nie odpalaj
Facebooka i nie pytaj się obcych ludzi. Przytul dziecko, ubierz go i
idźcie do lekarza!
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
Podpisuję się pod postem. Moim zdaniem każdy rodzić najlepiej wie czy jego dziecko potrzebuje już pomocy lekarza, czy jeszcze można się wstrzymać. Powtarzam LEKARZA, a nie innych bab z forum...
OdpowiedzUsuńhahahaah ostatnio o tym samym myślałam ;D Znajoma dodała mnie do jakichś kilku grup z mamuśkami i często widzę właśnie podobne posty z takimi pytaniami :D Mnie to raczej irytuje jak te wszystkie mamy się wypowiadają i wiedzą niby wszystko najlepiej, dlatego ja się na tych grupach nie udzielam nawet, bo by mnie chyba coś trafiło :P
OdpowiedzUsuńBo na grupy, zwłaszcza rodzicielskie trzeba mieć Kochana zdrowie i nerwy :D
UsuńI to mnie zaczyna przerażać :D hehehe :D
UsuńAmen! Przecież człowiek by umarł na zawał jakby wierzył w to co piszą w necie.... To co dotyka jednego nie znaczy, że spotka drugiego! Ja podaję dziecku sprawdzone leki, które wiem, że jej pomagają i nikogo , poza lekarzem lub farmaceutą, nie pytam o radę! Bo każdemu pomaga coś innego!
OdpowiedzUsuńZa granicą są takie przychodnie, konsultacje online, gdzieś program o tym widziałam :P
OdpowiedzUsuńNo popatrz, to nie wiedziałam |:D :D
Usuń