Ktoś się mnie zapytał, czy ciężko
jest wychowywać troje dzieci.
No ciężko, ale powiem Wam, że
kwestie wychowawcze różnią się między tym, że się ma jedno czy
więcej dzieci. I nie w każdej kwestii kolejne dziecko to jest
gorsza sytuacja...
Przy jednym dziecku jest o tyle cieżej,
bo nie ma się doświadczenia. Owszem jest więcej czasu, mniej
kosztów, ale wszystkie sytuacje traktuje się inaczej...
Przy drugim czy kolejnym dziecku ma się
już doświadczenie. Łatwiej jest podejmować niektóre decyzje,
patrząc na doświadczenia z przeszłości...
Jak to jest u mnie...
Gdy był sam jeden Marcin to z każdą
pierdołą latałam do lekarza... Nawet z katarem. Pamiętam raz
wyszłam z receptą na maść majerankową, bo nic więcej lekarz nie
dał. Teraz na katar stosuję krople, na lekki kaszel syrop a lekarza
odwiedzam jak już sytuacja robi się poważna. Czyli ostatnio dość
często :)
Marcin pił herbatkę z butelki do
prawie 3 lat (tak wiem, wiem- karygodne), Filip do 2,5 lat, do 3 lat
pił z niekapka. Jasiek przygodę z niekapkiem zakończył w wakacje,
herbatkę pije z normalnego kubeczka, pił jeszcze mleko z butelki,
ale już od jakiegoś czasu i z tego zrezygnowaliśmy. W listopadzie
skończy 2 lata.
Tak samo z jedzeniem. O ile z Marcinem
i Filipem pacialiśmy się z karmieniem dość długo, to Jan już je
samodzielnie.
Duży wpływ na to ma obecność
starszych braci, bo się na nich patrzy i chce robić tak jak oni.
Co jeszcze? W moim mniemaniu Jan to
malutki dzidziuś i ciągle się nad nim trzęsę, Marcina i Filipa
już traktuję inaczej, więcej od nich wymagam, nawet na wyrost. Są
bardziej samodzielni niż np. ich koleżanka rok starsza od Marcinka.
Każda nowa umiejętność Jana to dla mnie jakby szok, bo ciągle go
widzę w łóżeczku, jako małego niemowlaka. Nie wiem, gdzie ja te
prawie dwa lata zgubiłam. Jakim cudem on tak wyrósł. I mimo że
czasem marzę o powrocie do czasów, gdy leżał w łóżeczku albo
mam ochotę zostawić go na parkingu ( http://modlinparking.pl/) i wrócić dopiero jak
przejdzie okres tych swoich wszystkich buntów, to jednak ostatnio
częściej mnie śmieszy niż wkurza :D
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
Chciałabym mieć coś do powiedzenia w tym temacie.....
OdpowiedzUsuńJa mam jednego juniora, ale jak na jedynaka jest bardzo samodzielny, bo mu na to pozwalam i go nie wyręczam. Wkraczam tylko, jak sobie nie radzi. Od skończenia 2 lat rozstaliśmy się ze smoczkami, butelkami i pieluchami.
OdpowiedzUsuńMieć pod opieką trzech małych facetów to nie byle jaki wyczyn. Pierwsze dziecko jest eksperymentem i testem macierzyństwa, potem przelewa się na kolejne doświadczenie. Spostrzeżenia autorki są bardzo praktyczne.
OdpowiedzUsuń