Niemal w każdym domu sobota to
święto... sprzątania!
Tańczymy z miotłą, wywijamy z
odkurzaczem... Mimo, że cały tydzień dbamy o porządek, to jak
przyjdzie sobota, to nazbiera się tego wszystkiego dosyć dużo...
Przynajmniej ja tak mam.... Dodatkowo jeszcze robię tak, by w
niedzielę mieć jak najmniej pracy, nawet przy obiedzie- ubijam
mięso na kotlety, gotuję makaron na rosół itp... A jeszcze ciasto
przecież powinno być...
I tak zasuwam od rana do wieczora,
przeklinając pod nosem pojęcie weekendu jako czasu do odpoczynku...
Przepraszam, czego? Czy jakaś matka w niedzielę ma labę? A
zwłaszcza matka więcej niż jednego dziecka? Posprzątasz zabawki,
by po chwili z powrotem leżały na podłodze. Umyjesz podłogę,
potrzesz środkiem nabłyszczającym- za moment wyleje się herbatka
czy mleko. A jeszcze w łazience potop, bo dziecko autko chciało
umyć. Sprzątniesz łazienkę, wychodzisz na korytarz a tu cała
ściana zalana- marzysz o osuszaczach pomieszczeń, np. tych
http://www.osuszacze.watersmile.pl/scienne/
.
I tak w kółko do wieczora. I
nadchodzi 21.00, dom otula cisza a Ty leżąc w wannie marzysz o
wolnym weekendzie... Kiedy to będzie? Za 18 lat? Poczekasz...
Mam to samo!
OdpowiedzUsuń