Świat nadal żyje wczorajszymi
wydarzeniami we Francji. Na ten temat już się wypowiedziałam
wczoraj- NIE dla imigrantów!
Między jednymi informacjami a drugimi
zastanawiam się nad tym do czego zmierza świat... Do zagłady?
Polskę opanowała jesień, powoli
wszystko wymiera, piękne kwiaty możemy spotkać jedynie w sklepie
ogrodniczym- http://www.sklepogrodniczy.pl/.
Zmierzamy do zimy, gdy biel otula otoczenie... Nie ma roślin, liści
na drzewach, zwierzęta zapadają w sen zimowy.
Czy światem również zawładnęła
jesień? Nie, nie ta astronomiczna... Ta życiowa! Popatrzcie, ile
wokół nas śmierci. Niczym rośliny, gdy nadchodzi jesień schną,
tak ludzkość wymiera. Może to mocne słowa, ale nie ma tygodnia,
żebyśmy nie słyszeli o setkach ofiar...
Potem już tylko zima- koniec. Czy
proroctwa, z których jeszcze jakiś czas temu się śmiałam się
sprawdzą? Czy zmierzamy do końca świata? Tego świata pełnego
zła, brutalności, okrutnej bezmyślnej śmierci?
A może lepiej, żeby się skończył?
Do czego on prowadzi? Czy takiego życia chcemy dla naszych dzieci,
wnuków? Strach przed brutalną śmiercią, strach przed pójściem
do kina, na mecz, na zakupy?
Przecież po zimie przychodzi wiosna,
gdy wszystko rodzi się do życia. Znów jest świeże, czyste,
nieskażone brudem... Może ten nowy świat byłby lepszy?
w ostatnich latach tyle ludzi odeszło - znajomi, sąsiedzi, też nie wiem dokąd to zmierza...
OdpowiedzUsuń