Patrzysz na dwie kreski na teście
ciążowym i nie możesz uwierzyć, że wkrótce będziesz matką.
Zaczynasz się przygotowywać, wertujesz wszelkie czasopisma i
książki o wychowywaniu i pielęgnacji dzieci, odwiedzasz blogi
parentingowe, kompletujesz wyprawkę, odwiedzasz szkołę rodzenia.
Oczywiście planujesz naturalny poród i długie karmienie piersią.
Mija kilka miesięcy i przekonujesz
się, jak bardzo życie weryfikuje Twoje plany.
Dziecko przyszło na świat poprzez
cesarskie cięcie. Nie udało Ci się urodzić naturalnie, pojawiły
się komplikacje. Potem jeszcze okazało się, że nie masz pokarmu
i nawet doradca laktacyjny nie pomógł.
Wróciłaś do domu i jest jeszcze
gorzej, Nie dajesz sobie rady, dziecko non stop płacze, nie masz
czasu na pichcenie obiadu, sprzątanie, jedzenie. Wyglądasz jak
upiór, zapomniałaś już jak się nosi obcasy i piękne suknie.
Potem też nie jest fajnie.
Nie chcesz kupować gotowych dań,
wolisz gotować sama. Co, skoro dziecku widać nie smakuje, bo nie
chce jeść, a ze słoiczka pochłonął niemal wszystko. Nie możesz
malucha odpieluchować, często choruje. W domu bałagan. Chciałaś wychowywać dziecko w myśl rodzicielstwa bliskości, a okazało się, że musisz wp[rowadzić kary, nagrody, czasem krzyczysz na dziecko. A co wtedy, gdy masz kilkoro dzieci i wydaje Ci się, że zupełnie sobie nie radzisz i non stop popełniasz błędy?
Pojawiają się w Twojej głowie głupie
myśli: „Jestem beznadziejna”, „Nie jestem idealna” „Nie
sprawdziłam się jako matka” podsycane jeszcze opowieściami
koleżanek czy znajomych o swoich idealnych dzieciach i sobie-
świetnych matek i zadbanych kobiet...
Kobieto! Jesteś fajną matką, super
kobietą! Nie patrz na innych, znajdź w sobie dobry punkt! Nie ma
ideałów, nawet, jeśli ktoś się na nie kreuje! To, że nie
urodziłaś naturalnie czy nie karmisz piersią, nie znaczy, że
jesteś gorszą matką! To, że dziecko woli zupki kupne od Twoich to
też nie Twoja wina! Każdej matce zdarzy się też krzyknąć na
dziecko, nawet czasem zrodzi się myśl o klapsie w tyłek! Nie
słuchaj opowieści koleżanek, że niby zawsze mają porządek,
nawet przy czwórce dzieci. Nie da się! No chyba, że poi ich
codziennie hydroksyzyną i dzieciaki tylko siedzą i nic nie robią
:) Nie obwiniaj się, że dziecko zjadło kostkę czekolady czy
danonka. Kurczę, nawet Kubusia raz na jakiś czas może wypić. Nie
daj sobie wmówić, że trujesz dziecko!!!
Też chciałam być idealna, ale
poległam. Chciałam być super matką polką, mającą czas dla
dzieci i jeszcze mieć w domu czysto, obiad z dwóch dań, gry i
zabawy z dziećmi, pisać bloga i jeszcze książki. Nie udało się,
a może w porę oprzytomniałam? Nie mam w domu sterylnego porządku,
zamiast umyć gary czy nawet pisać bloga- wolę pół godziny dłużej
pograć z dziećmi, porysować, czy nawet tylko siedzieć i słuchać
co gadają. Tak samo wieczorem- wolę szybciej się położyć i
wyspać, niż pisać 10 tekstów na kolejne dni. Dzieci mi chorują i
mimo że za każdym razem teściowa wojuje, że to moja wina, to
wiem, że to nieprawda. Choćbym chuchała i dmuchała i tak
zachorują, chociażby nawet dlatego, że się zarażą od kogoś w
szkole...
Nie da się zaplanować idealnego
macierzyństwa bez wad, bo zawsze one będą. Życie zawsze
zweryfikuje nasze plany. Ale dobra, chcesz wiedzieć, czy jesteś
idealna? Wypełnij poniższy test:
Kochasz swoje dziecko? - TAK/NIE
Oddałabyś mu wszystko? - TAK/NIE
Chcesz dla niego jak najlepiej? - TAK/NIE
Martwisz się o niego? - TAK/NIE
Odpowiedziałaś na wszystkie pytania
twierdząco? Jesteś zatem IDEALNĄ MATKĄ! Bo miłość, oddanie,
dbałość o nasze dzieci sprawia, że jesteśmy najlepsze! A nie
jakieśtam durnoty jak bałagan czy katar niby od spaceru :)
Czuję się matką Polką, kocham swoje dziecko i martwię się o nie, chociaż jest już duże :)
OdpowiedzUsuńJesteś ideałem :)
UsuńJakiś już czas temu napisałam podobny tekst. Też miałam plany, ogromne plany co do przebiegu ciąży, porodu, karmienia, spania, itd. I co? Wyszło jak wyszło. Nie jestem idealna- w swoich oczach. Pogodziłąm się z tym, akceptuję to i jest mi z tym dobrze. Ale wiem, że jestem idealna dla mojego dziecka :)
OdpowiedzUsuńI o to właśnie chodzi :)
UsuńJak miło dowiedzieć się, że jestem idealna, a tyle sobie ostatnio zarzucałam i po co :-P
OdpowiedzUsuńKażda z nas jest idealna, tylko za wysokie wymagania mamy względem siebie :)))
UsuńKażda Matma, która kocha swoje dzieciątko jest dla niego idealna! :)
OdpowiedzUsuńheh no cóż moje plany tez zginely kiedy wyladowalam tydzien przed porodem w szpitalu. Potem te nie bylo tak jak planowalam. Ale nie mowie sobie ze jestem beznadziejna. Chyba nie jestem skoro moja 10 miesieczna coreczka przychodzi do mnie i przytulu sie mruczac, skoro przyglada sie i nadstawia usteczka zeby ja pocalowac. Czy jestem zatem matka idealna? Napewno nie ale dla mnie nie ma to wiekszego znaczenia :) J
OdpowiedzUsuńBrawo! Świetne podsumowanie - te kilka pytań jakże prostych, ale jak wiele mówią :)
OdpowiedzUsuń