… czyli Filip gada...
F- Filip
M- Mama
Ma-Marcin
T- Tata
M: Filip! Co się dzieje w Twojej
szafie?
F: Rano wstałem i chciałem się ubrać
a w szafie taaki bałagan!
M: A sam się ten bałagan zrobił?
F: Było tak. W nocy, jak ja spałem i
Marcin przyszedł zły pan. Otworzył szafkę, zrobił bałagan i
uciekł przez dziurkę od klucza.
Na stacji benzynowej.
F: Mamo, ciężarówka jedzie!
M: To nie ciężarówka, tylko taki
remonter do naprawiania zepsutych dróg.
F: Jak dorosnę, to przebiorę się za
złodzieja, wezmę młotek i rozbiję drogę koło stacji paliw!
M: A czemu rozbijesz drogę?
F: Żeby przyjechał ten remonter i wtedy zobaczę go z bliska.
Ma: A skąd weźmiesz przebranie
złodzieja?Z Biedronki?
F: Mamoo, a gdzie się kupuje ubrania
dla złodzieja? W Biedronce?
Wpadła do nas kuzynka Jędrka. Nie
znamy się dobrze, bo ona mieszka na Śląsku i nie widujemy się
zbytnio. Chciała zobaczyć chłopców.
M: Filip, chodź na dół, nowa ciocia
chce cię poznać.
F: A czemu?
M: Bo cię nigdy nie widziała.
F (szeptem): Mamo, to udawaj, że ty
nie masz dziecka.
Nasz kot, który się okazał kociczką
ma małe kociaki. Filip ma nie lada wyzwanie, wymyślić imiona dla
całej piątki.
F: Będą się nazywali Miauczek,
Piszczek, Mruczek, Misiek i Miśka.
T: Ładnie.
F: Idę im powiedzieć, jak będą się
nazywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz