Grupy facebookowe, fora
już od dawna są dla mnie skarbnicą pomysłów wszelakich na
posty... Dziś na tapetę chciałabym wziąć sprawę komornika,
zadłużeń, egzekucji i... słynnego już programu „Rodzina 500+”.
Co rusz trafiam na posty
typu „Czy komornik może zająć 500+” czy „Ratunku, komornik
zajął mi 500+”... Z ustawy jasno wynika, że nie może zająć, a
jak już zajmie to po przedstawieniu odpowiednich pism i dokumentów
powinien te pieniążki zwrócić... Ale...
Wgłębiając się w
psychikę dłużników zdaje się, że za wszelką cenę chcą oni
uniknąć długu, sprawić, by odszedł w zapomnienie, umorzono go...
Niestety nie da się... Czytając strony o tematyce prawnej
dowiedziałam się, że co prawda istnieje możliwość umorzenia
przez komornika długu o ile jest on nie do ściągnięcia. Jednak
wierzyciel w ciągu 4 lat może odnowić proces egzekucji i dochodzą
kolejne koszty sądowe, komornicze itp... Tak ten cyrk można ciągnąć
do śmierci a i potem nasi bliscy muszą się z tym zmagać...
No i wracając do tej
sprawy 500+. Pomińmy już sprawę tego, czy ja jestem za czy
przeciw, skupmy się na długu... Zatem dostaje rodzina pieniążki-
powiedzmy 1000 zł. Rodzina ma dług. Czy nie lepiej dogadać się z
wierzycielem, rozłożyć dług na raty i w końcu się go pozbyć?
Pozbywając się przy okazji strachu, nerwów? Uśmiechać się do
ludzi, bez strachu, że wisi nad nami windykacja?
Czy nie jest to warte
wyrzeczeń? Jednych czy dwóch par spodni mniej? Warto pomyśleć nad
przyszłością, nie tylko swoją, ale i swoich dzieci. I spłacać
długi, póki państwo wypłaca jeszcze te 500+...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz