Polskie mamy żyją
ostatnio dwiema sprawami- opieką okołoporodową w szpitalach i
karmieniem piersią w miejscach publicznych. Obie sprawy wzbudzają
kontrowersje, spory, kłótnie. I ja dołożę do tych kwestii swoje
trzy grosze...
Mimo że sama nie
karmiłam, w każdym razie krótko, to jestem zwolenniczką karmienia
piersią. Nawet ostatnio radziłam ciężarnej przyjaciółce, żeby
starała się karmić i nie przyjmować podawanego w szpitalach na
życzenie mleka modyfikowanego. Nie mam też nic przeciwko
publicznemu karmieniu piersią, o ile nie godzi w jakieś przekonania
innych osób. I od razu zaznaczę- nie popieram karmienia w
toaletach, wysyłania do toalet kobiet karmiących itp...
Dlaczego napisałam, że
popieram karmienie w miejscach publicznych, o ile nie godzi w
przekonania innych? Już Wam to wyjaśniam bliżej... Nie dziwię się
niektórym, podnoszącym larum odnośnie publicznego kp, jeśli są
świadkami takiej sytuacji, gdy kobieta się niemal obnaża, by
nakarmić dziecko... Mamusie... Naprawdę da się to zrobić bardziej
intymnie... I nie mówię tu o toalecie, czy koszulce do karmienia za
grubą kasę... Wystarczy zwykła koszulka polo, bluzka na guziki czy
po prostu pieluszka tetrowa za 2 zł, którą można przykryć
pierś... Proste? I wilk (dziecko znaczy) syty i owca (mama) cała,
bo nikt nie rzuca w nią gromami :) Z drugiej jednak strony, jeśli
komuś przeszkadza taka sytuacja dość dyskretna i niemal
niezwuważalna to już musi być kompletnym idiotą.
Mam kuzynkę, ona karmiła
swoją córeczkę dość długo, chyba do 3 rż... Młoda wówczas
byłam- miałam z 15 może lat, karmienie piersią to była dla mnie
abstrakcja... W każdym razie kuzynka przyjechała na święta.
Widziałam, że trzyma córeczkę na kolanach, a ona jest do niej
przytulona. Dopiero na samym końcu, jak dziewczynka pojadła
połapałam się, że była karmiona właśnie piersią... Da się
dyskretnie? Przy pełnym ludzi stole? Da się! Bo jak się chce to
się da!
Pewnie za to, co teraz
napiszę posypią się na mnie gromy, ale... w dzisiejszych czasach
bardzo wywyższa się karmienie piersią... Ma to swoje dobre strony,
bo trzeba to promować, trzeba uświadamiać, skoro szpitale mają to
gdzieś, jednak nie może być tak, że matkom wolno wszystko...
Słyszałam nawet takie zdanie „nie wstydź się karmić
publicznie, niech się wstydzi ten co patrzy”, czego naprawdę nie
wiem, jak skomentować... Matki karmiące uważają, że robią coś
niezwykłego, a to jest normalna rzecz od stuleci... Natura. Nic,
czym można się wywyższać :)
Marcina karmiłam krótki
okres, póki nie wróciłam na studia... Jednak zawsze na boku,
zachowując jak największą dyskrecją, a najlepiej w osobnym
pokoju... Krępowało mnie nawet to, że teściowa usiadła sobie
obok... Mimo, że jednak kobieta... Jeśli miałabym karmić
publicznie, to wystawianie cyca na publiczny widok byłby poza moje
siły...
Kochane mamusie, to
piękne, że karmicie piersią... Nikt nie wymaga od Was nie
wychodzenia z domu z dzieckiem... Jednak uszanujcie też innych,
jeśli same chcecie być szanowane... Jeśli karmicie piersią to
dyskretnie, a na pewno skończą się kłótnie i waśnie :) Nie
chodzi o to by nie karmić publicznie (sorry, ale dziecka nie
obchodzi to, że akurat jesteśmy w galerii czy restauracji- ono chce
jeść i już), jednak by karmić z głową- z poszanowaniem
intymności swojej i wzroku przechodnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz