Z każdym rokiem przybywa w Polsce ok.
10 000 osób chorych na białaczkę. Statystycznie co godzinę ktoś
dowiaduje się, że jest chory na raka krwi. Jest to okrutna,
podstępna choroba, która w nosie ma wiek, wykształcenie czy status
materialny człowieka. Tak naprawdę zachorować może każdy, ja,
Ty, sąsiad z naprzeciwka, babcia, ciocia...
Na szczęście białaczka jest
najczęściej wyleczalną chorobą spośród wszystkich nowotworów...
Wpływ na to ma przede wszystkim transplantacja szpiku, dzięki
której wyleczalność białaczki plasuje się na poziomie 60-70 % ,
zaś u dzieci nawet 80%...
Niestety nie mamy wpływu na to, czy
zachorujemy i jaki będzie przebieg choroby. Na szczęście mamy
wpływ na wyleczalność białaczki u drugiej osoby...
Możemy zostać dawcą szpiku. Dokonać
rejestracji na stronie DKMS, następnie wysłać wymaz i... czekać,
aż zadzwoni telefon z informacją, że jest gdzieś nasz genetyczny
bliźniak, który właśnie potrzebuje naszej pomocy, naszego
szpiku...
Jestem zarejestrowana jako dawca od
dwóch lat... Czekam na telefon i mam nadzieję, że pomogę komuś,
że sprawię, że będzie żył, cieszył się życiem... Niestety,
bardzo rzadko spotykam się ze zrozumieniem... Usłyszałam nawet, że
jestem głupia, że narażam swoje zdrowie, że jeśli ktoś
zachorował, to sam jest sobie winien... A jeśli dziecko
zachorowało, to cierpi za jakieś grzechy rodziców... Powinnam
„mieć to w du**” Usłyszałam, że jestem szalona, pytano mnie
„po co ci to”.
Odpowiedź jest prosta... Może nawet
egoistyczna. Jeśli kiedykolwiek ja, czy ktoś z moich bliskich
zachoruje na ta podstępną chorobą i nikt z rodziny nie będzie
mógł być dawcą- sama będę o to prosiła. I modliła się, by
ktoś „zechciał narazić swoje zdrowie” dla mnie czy dla kogoś
mi bliskiego... Karma wraca, wierzę, że jeśli ja coś dobrego zrobię, to dobro powróci, gdy go będę potrzebować...
Nie powiem Wam czy to boli, nie powiem
Wam, czy nie ma żadnych skutków ubocznych. Bo nie wiem... Mogę Was
tylko zapewnić, że zanim się zdecydowałam, dużo czytałam,
myślałam... Nawet, jak przyszedł do mnie zestaw do pobrania
wymazu- zastanawiałam się około tygodnia, czy w to wchodzić...
Nie bójcie się- według mnóstwa artykułów, zwierzeń dawców- pobranie szpiku jest zabiegiem bezbolesnym, zaś komplikacje
zdarzają się niezwykle rzadko...
I jeszcze jedno... Pamiętaj- zanim się
zdecydujesz, przemyśl to dokładnie. Rozważ wszelkie za i przeciw,
pokonaj strach, wahanie... To decyzja na całe życie, jeśli się
rozmyślisz w ostatniej chwili zabierzesz choremu nie tylko nadzieję,
ale i życie...
Nie będę nikogo namawiać, to musi
być indywidualna, przemyślana decyzja każdego z Was... Jednak
proszę, pomyślcie nad tym, pochylcie głowę nad zagadnieniem
dawstwa szpiku kostnego... A być może uratujecie komuś życie.
Rejestracji można dokonać na stronie DKMS.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz