Często się mnie pytają.
Po co ci blog?
Po co ci loteria?
Po co ci był ten artykuł
w gazecie?
Jestem dzieckiem wsi
polskiej. Wsi polskiej, do której nie wszystko jeszcze dotarło z
postępem. Blog? Artykuł w gazecie? To jest coś abstrakcyjnego. Tak
samo jak pokazanie się w telewizji... Chcesz wiedzieć drogi
czytelniku dlaczego staram się coś robić?
Od siedmiu lat „siedzę
w domu”. Co prawda staram się łapać dorywcze prace, piszę
teksty, artykuły, ale to jednak praca w domu... Moje życie
towarzyskie kaput. Umarło śmiercią naturalną. Nie dziw się więc,
że szukam po omacku zajęcia, czegoś co sprawi, że zajmę głowę
i ręce. Praca?
Monika, zapomnij. Jeszcze
przez kilka lat, póki będę spokojna, że chłopcy wrócą ze
szkoły i odgrzeją sobie obiad nie puszczając z dymem całej
hacjendy to czeka mnie areszt domowy.
Rozumiem kobiety w takiej
samej sytuacji jak ja... Może w miastach jest lepiej, gdy jest
więcej ofert pracy jednozmianowej i przedszkola od 6 do 18. Na wsi
najczęściej takiego luksusu nie ma... Z drugiej jednak strony
dziwię się osobom, które maj a warunki by podjąć pracę a jednak
wolą podgrzewać domowe ognisko :) Czy one nie łakną towarzystwa?
Dlatego nadal podtrzymuję stanowisko, że państwo zamiast dawać
rybę, powinno dać wędkę... Gdybym zamiast 500+ dostała pracę i
opiekę nad dziećmi (np. dofinansowanie dla opiekunki) to skakałabym
z radości pod niebo...
A jakie jest Twoje
stanowisko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz