„Jeszcze raz” Agaty Przybyłek to
piękna, nostalgiczna opowieść o śmierci, miłości, wybaczaniu i
samotności, pisana z perspektywy Alana i Agaty...
On próbuje uporać się z cierpieniem
po śmierci ukochanej Katarzyny.
Ona za cel ustanawia sobie odzyskanie
uczuć Alana.
Oboje nieco zagubieni w swych
uczuciach. Przyznam, że metody działania Agaty sprawiały, że
momentami miałam ochotę ją wirtualnie rozszarpać. Miłość,
miłością, jednak to co ona robiła czasem przechodziło ludzkie
pojęcie. Z drugiej jednak strony momentami zaczynałam ją odrobinę
rozumieć. Oczywiście nie wszystko da się usprawiedliwić, ale w
jakiś sposób zrozumieć...
Część powieści to jedynie relacje
Alana i Agaty. Spotykają się dopiero gdzieś w połowie książki.
Do tego czasu poznajemy przeszłość Agaty i cierpienie Alana. Ból
po stracie ukochanej jest na tyle silny, że mężczyzna potrzebuje
wsparcia przyjaciół... Agata z kolei pod przykrywką przebojowości
skrywa zranioną przez rodziców duszę... Co wyniknie, gdy się
spotkają? Czy Agacie uda się odzyskać miłość Alana? A może
pójdą w dwie różne strony?
Powieści Agaty Przybyłek, zawsze wywoływała u mnie salwy śmiechu. Tu było inaczej. Gdy zobaczyłam w dziale książki dla kobiet tą autorkę, to wiedziałam, że muszę przeczytać jej nową książkę i będzie ciekawie. Nie zawiodłam się. Wzruszenie czasem sprawiało, że oczy stawały się mokre od łez. Trzyma nas w niepewności do samego końca, a gdy przewrócimy ostatnią kartkę, zastanawiamy się nad sensem życia, cierpienia. Autorka porusza temat żałoby, przemocy domowej czy traumy. Robi to w tak dokładny sposób, że nie wątpię, że musiała wzbogacić swoją wiedzę psychologiczną.
Między miłością a obsesją jest
cienka granica, którą łatwo przekroczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz