Przyszła smutna, szara, zapłakana...
Sprawiła, że słoneczne dni zastąpiła szaruga.
Jesień... Znacie ją? Lubicie?
Znak, że przyroda szykuje się do
wypoczynku. Upalne dni przeszły w niepamięć, na polach zbiera się
ostatnie plony warzyw i owoców, z drzew spadają liście... No
właśnie... Liście...
Nie wiem, jak Wy, ale ja nie cierpię
grabić liści. Albo nie, w sumie mi to nie przeszkadza, jednak
przeważnie jest tak, że na taki pomysł jak ja wpada pół wsi i
nad miejscowością oraz miejscowościami sąsiednimi unosi się
szara poświata dymu spod spalanych liści. W zeszłym roku śmiałam
się, że gdyby wpadła policja na wieś, bo by się wzbogacili na
mandatach (u mnie też). Nie jest to zdrowe, nie jest to legalne,
jednak wszyscy palą, bo nie mają co z tym zrobić...
Dlatego tym razem zastanawiam się nad
zakupem pewnego urządzenia. Odkurzacz do liści byłby chyba moim
wybawieniem. I dla moich rąk, które są całe w pryszczach po
zgrabieniu dwóch dość dużych sadów. Urządzenie nie tylko
rozdrobni liście, ale przygotuje też gotowy materiał do
kompostownika. A wiadomo, że kompost jest bardzo przydatnym na wsi
wynalazkiem :) A poza tym nie będę zanieczyszczać powietrza.
Odkurzaczem do liści, który mi wpadł
w oko jest Fieldmann FZF 4020-E- odkurzacz, który podoła i małej
działce i dużemu ogrodowi. Fajną opcją jest regulacja siły
ssania, przez co zassane zostaną tylko liście a cięższe elementy
podłoża zostaną nienaruszone. Kółka nośne i lekkość
urządzenia tylko podnoszą komfort użytkowania sprzętu. W
rezultacie ogród będzie czysty a my będziemy mieć więcej czasu
na przyjemności. A przede wszystkim- nie będziemy cierpieć z
powodu odcisków na dłoniach.
Chyba już decyzja podjęta. A Wy lubicie jesień? Macie sady,
ogrody do sprzątnięcia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz