W końcu przyszła, choć już
myślałam, że nie dotrze... A jednak jest! Piękna, ciepła,
polska... Złota Polska Jesień. Pachnąca orzechami, opadającymi
liśćmi. Las przybrał barwy czerwieni, żółci, brązu,
pomarańczy. Jeszcze chwilkę możemy podziwiać tą swoistą feerię
barw. Już niedługo liście opadną, zostawiając puste korony
drzew. Wdycham tą jesienną atmosferę i ciągnę z niej ile się
da... Spacery, prace polowe... Muszę nacieszyć się jesienią na
zapas, bo niedługo świat okryje biały puch...
Jesień to też dla mnie czas
kompletowania jesienno- zimowej garderoby. I powiem Wam, że
kupowanie ubrań to dla mnie istna katorga. Noszę rozmiar 44, jednak
w okolicznych sklepikach i bazarkach rozmiar 44 mogą kupować osoby
noszące rozmiary 40/42... No chyba, że chcę kupić garsonkę lub
sukienkę odpowiednią dla 60- letniej babci. Wciąż pamiętam ten
wstyd, gdy nie weszłam w sukienkę XXL i słowa sprzedawcy
„większych już nie mamy”. I ten wzrok... Taki pogardliwy trochę.
Ktoś powie- przecież są sklepy z
fajnymi ubraniami dla młodych kobiet, noszących rozmiar plus size.
Są. Ale nie w mojej okolicy. A jeździć do miasta wojewódzkiego
nie zawsze mam czas.
Odkąd poznałam zalety kupowania przez
internet, ubrania kupuję raczej w sieci. No ale tu też bywają
rozkminy, czy rozmiar będzie dobry, a może zaniżony albo
zawyżony... I żeby nie było, że zdarzają mi się sama małe
rzeczy. Na wakacjach kupiłam bluzkę w rozmiarze XXL na Allegro i
przyszedł mi worek :D Serio, z bluzki zrobiłam sukienkę, ale i tak
była za szeroka. Wylądowała w koszu.
Dopiero od całkiem niedawna zaczęłam
się dobrze czuć w ubraniach. Odpuściłam sobie lokalne sklepy z
zawyżonymi rozmiarami i ten wstyd, gdy znowu w cyckach za mało...
Szukałam w internetach miejsca dla siebie, ostatecznie jednak
poprzestanę na zakupach katalogowych.
Cellbes to marka, która przypadła mi
do gustu nie tylko dzięki sporemu wyborowi ubrań, ale przede
wszystkim dlatego, że zawsze znajdę coś dla siebie, w swoim
rozmiarze. I nie są to babcine podomki a fajne, modne a przede
wszystkim kobiece ubrania. Po raz pierwszy postanowiłam zaopatrzyć
się na jesień. I jeśli znacie ten dreszczyk niepewności i strachu
przed nieznanym , to ja go właśnie miałam. Niepotrzebnie na
szczęście, bo zarówno jakościowo i wizualnie i rozmiarowo
trafiłam w cel. Nigdzie nie jest za szeroko i nigdzie nie jest za
ciasno. Ubrania są dobrej jakości i bardzo wygodne.
Ubrania są wysyłane ze Szwecji,
jednak wysyłka jest dość sprawna- w ciągu 7 dni powinniście mieć
zamówienie w domu. O nowościach czy promocjach dowiecie się z
katalogu, który co kilka tygodni otrzymacie bezpłatnie prosto pod
drzwi domu.
Dziewczyny, nie wstydźcie się swoich
rozmiarów. Nie pozwólcie poniżać się przez sprzedawców, nie
spuszczajcie wzroku, jeśli nie znajdziecie swojego rozmiaru. Jest
tyle innych możliwości. Zakupy z katalogu nie są złem koniecznym
i naprawdę nie musisz się bać, że źle trafisz. Bez problemu
możesz zwrócić czy wymienić towar. Ja już się nie wstydzę,
plus size nie zawsze znaczy „gruba”, „wstrętna”, „tłusta”... Plus size może również być synonimem kobiecości i piękna...
Najpiękniejszym
ubraniem jest Twoje wnętrze, jeśli czujesz się piękna, kobieca,
modna, to uwierz mi, że taka jesteś.
Płaszczyk- Cellbes
Spodnie- Cellbes
Bluzka- Cellbes
Wpis powstał przy współpracy z Cellbes |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz