Młodzi rozpoczynając wspólną drogę życiową często stają przed dylematem- zamieszkać z rodzicami czy też postawić na samodzielność. Oba warianty niosą za sobą zarówno plusy i minusy, jednak mając na uwadze moje doświadczenia- gdybym dziś stanęła przed takowym wyborem, rękami i nogami zapierałabym się przed wspólnym mieszkaniem zarówno z teściową, jak i nawet przed mieszkaniem z rodzicami.
Stosunki między młodymi a teściami są często napięte, zwłaszcza,
gdy w grę wchodzi wspólne mieszkanie. Wiadomo, że odsetek ten jest wiele
mniejszy, jeśli mamy do czynienia z własnymi rodzicami, aniżeli teściami,
jednak zgrzyty się zdarzają. Recepta na dobre a przynajmniej dyplomatyczne
stosunki z teściami? Własne mieszkanie!
Sama mieszkam z teściową i na tą kwestię zapuszczę zasłonę
milczenia, jednak rozmawiam z przyjaciółmi, znajomymi i widzę więcej minusów
mieszkania z teściami czy też rodzicami niźli plusów.
Własne, nawet wynajęte mieszkanie, to królestwo, nad którym
panowaniem nie musisz dzielić się z nikim innym. Możesz pomalować ściany na
czarno, chodzić nago po mieszkaniu, spać do południa czy zamówić na obiad pizzę. To tylko przykłady,
sens jest taki, że czujesz się swobodnie, nie misisz się z nikim liczyć- poza współmałżonkiem, dziećmi... Nikt nie patrzy spod byka co akurat
robisz, tudzież nie robisz. Możesz krzyknąć na dziecko, wrzasnąć na męża, po
czym za chwilę o tym zapomnieć. Mieszkanie z teściami takich wygód nie posiada,
zwłaszcza, że przeważnie mieszkacie u nich. W ich domu i przeważnie na ich
warunkach. Umówmy się- teściowa zawsze znajdzie coś, co synowa „robi źle”. Bywa,
że teściowa krzywo patrzy na twoje pobudki o 9 rano, bo przecież powinnaś wstać
z kurami. Bywa, że wtrąca się w twoje kłótnie z współmałżonkiem i w wychowanie
dzieci. I oczywiście to Ty jesteś zła. Nawet jeśli robi to z dobrego serca, bez
żadnych złych zamiarów, jednak z czasem zacznie irytować cię zwyczajne „załóż
mu czapeczkę, bo chłodno”. Bywa, że teściowie torpedują każdy Twój pomysł o
remoncie, bo to im się nie podoba, bo tak nie może być, bo…. nie! Bywa też w
sytuacjach ekstremalnych, że doprowadzają was do nerwicy, depresji… bywa…
Plusy? Bywają. Na przykład zdarza się dzielenie obowiązków,
opłat, pomoc przy dzieciach. Jednak często odbywa się to kosztem stresu,
nerwów. Czy warto?
Oczywiście są też sytuacje, gdy mamy naprawdę złotych
teściów i nawet mieszkanie z nimi to przyjemność i bajka. Wiadomo, że wszystko
nie jest zawsze czarne i białe, dobre i złe. Są wyjątki, tak jak wszędzie.
Jeśli ktoś jest w tej komfortowej sytuacji, że mieszka mu się z teściami bardzo
dobrze to chylę głowę i zazdroszczę 😊 Opowiedzcie, jak to jest u Was 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz